- Artyści, którzy są chrześcijanami i dla których wiara ma realny wpływ na ich życie, będą pisali z innej perspektywy niż twórcy, którym przyświecają inne wartości i życiowe cele. Rozumienie siebie i świata zawsze będzie widoczne w ich działalności artystycznej - mówi muzyk Mate.o/TU w rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie".
Muzyk używa skrótu TU, czyli Totalne Uwielbienie. W rozmowie z „GPC” opowiada, czym ono dla niego jest:
„Uwielbienie Boga ze swojej natury powinno obejmować całe nasze życie i każda jego dziedzina powinna doświadczyć Bożej chwały. W końcu to jest cel i to jest sens naszego istnienia. Nie zostaliśmy bowiem stworzeni, aby być pępkiem świata, lecz przez Niego i dla Niego zostaliśmy stworzeni. Jesteśmy homo adorans. Kto się już z tym radośnie pogodził, czyli zaufał, zawierzył Chrystusowi, ten codziennie Mu się przygląda, ten nie uwielbia tylko słowami śpiewanych przez siebie piosenek, lecz słowa te raczej rezonują z całym jego jestestwem, ośrodkiem wszystkich pragnień, dążeń, ambicji i woli”.
Maleo powiedział kiedyś w wywiadzie dla „Gazety Polskiej Codziennie”, że nie ma czegoś takiego jak muzyka chrześcijańska, tak jak nie ma zupy chrześcijańskiej, choć gotuje ją chrześcijanin.
Mate.o/TU zgadza się z tym poglądem.
Tak. Muzyka to muzyka. Może ona być mniej lub bardziej odkrywcza, lepiej lub gorzej napisana lub wykonana. Artyści, którzy są chrześcijanami i dla których wiara ma realny wpływ na ich życie, będą pisali z innej perspektywy niż twórcy, którym przyświecają inne wartości i życiowe cele. Rozumienie siebie i świata zawsze będzie widoczne w ich działalności artystycznej. Oczywiście od nich będzie zależało, jak się do tego przyłożą i czy ich dzieło będzie kulturotwórcze, czy raczej odtwórcze
- mówi.
Całość rozmowy w „Gazecie Polskiej Codziennie”.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
#religia
#Mate.O
Sylwia Krasnodębska