Zatrzymajmy „exodus” ludności z północy kraju, gdzie szerzy się koronawirus, na południe - zaapelowała dziś przewodnicząca władz włoskiego regionu Kalabria Jole Santelli. - To jest szaleństwo - przyznała. W równie dramatycznym apelu do mieszkańców z północy zwrócił się gubernator Apulii Michele Emiliano.
Wybrana niedawno szefowa władz regionalnych odniosła się w ten sposób do notowanego od nocy z soboty na niedzielę zjawiska opuszczania Mediolanu i całej Lombardii przez ludzi, zmierzających na południe. Wywołała je publikacja projektu dekretu, który - jak podawały nieoficjalnie media - miał doprowadzić do "zamknięcia" całej Lombardii, gdzie szerzy się wirus.
Premier Giuseppe Conte sprecyzował potem, że w regionie tym i w 14 miastach, w tym w Wenecji, Padwie i Rimini, obowiązywać będą jedynie ograniczenia możliwości przemieszczania się, ale nie absolutny zakaz.
People running to catch the last inter-regional train leaving #Milan before #Lombardy becomes a red zone. Uncertainty prevailed. #COVID19 #Milano #Lombardia #Italy #Italia pic.twitter.com/WB8zUyZrFP
— Vytenis Deimantas (@vjdeimantas) March 8, 2020
Jednak w nocy z Mediolanu setki ludzi wyruszyły pociągami na południe. Według mediów na tamtejszym dworcu Garibaldi doszło do "szturmu" na wagony.
- To jest szaleństwo. Rozpowszechnienie projektu dekretu w sprawie nowej czerwonej strefy prowadzi do prawdziwego exodusu na południe, w tym do Kalabrii. Jesteśmy zaniepokojeni i pracujemy nad tym, by obronić naszą krainę przed tymi, którzy nie zrozumieli dobrze powagi powrotów bez kontroli
- stwierdziła szefowa władz regionalnych odnosząc się do ludzi z jej stron, pracujących na północy.
+++#BREAKING #NorthItalyLockdown #coronavirus #Italy
— 2019_ncov Live Update (@2019ncovN) March 8, 2020
People in #Milan Garibaldi Central Station tryng to take last trains to South before Lombardia Lockdown pic.twitter.com/5gLhQu40kh
- Niekontrolowany powrót stawia w niebezpieczeństwie naszą ziemię - ostrzegła Santelli.
- Nie róbcie tego. Zatrzymajcie się
- zaapelowała Jole Santelli.
Michele Emiliano jest kolejnym lokalnym politykiem, który zaapelował o to, by powstrzymać notowane od soboty zjawisko opuszczania regionów na Północy, zwłaszcza Lombardii, przez osoby pochodzące z Południa.
Szef władz Apulii oświadczył w mediach społecznościowych apelując do Włochów zmierzających w stronę jego regionu:
"Zwracam się do was, jakbyście byli moimi dziećmi, moimi braćmi, moimi wnukami. Zatrzymajcie się i zawróćcie, wysiądźcie na pierwszej stacji kolejowej, nie wsiadajcie do samolotów do Bari i Brindisi, zawróćcie samochodem, opuśćcie autobus na najbliższym przystanku".
"Nie przywoźcie do naszej Apulii epidemii z Lombardii, Wenecji Euganejskiej i Emilii-Romanii uciekając przed wejściem w życie dekretu rządu" - pisze polityk.
Wydany w nocy dekret ogranicza w znacznym stopniu możliwość poruszania się po całej Lombardii i 14 miastach w innych regionach, w tym - Wenecji, Padwy, Rimini. Dotychczasowy bilans koronawirusa we Włoszech to 233 zmarłych i ponad 5800 potwierdzonych przypadków zarażenia. Epidemia koncentruje się przede wszystkim na północy, zwłaszcza w Lombardii.