Burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio ogłosił stan wyjątkowy z powodu koronawirusa przewidując, że liczba zachorowań może wzrosnąć w przyszłym tygodniu do 1000. Ostrzegł m.in. przed możliwością zamykania firm i brakami żywności. Władze Nowego Jorku przestrzegają przed możliwością poważnej utraty miejsc pracy, eksmisjami, a także zamykaniem firm i niedoborami żywności.
Stan Nowy Jork potwierdził obecność 328 przypadków koronawirusa. Od środy nastąpił ich wzrost o 112. M.in. w powiecie Westchester jest zakażonych 148 osób, 95 w mieście Nowy Jork, a 40 w powiecie Nassau na Long Island.
Przejście na ten poziom nie jest łatwe, ale osiągnęliśmy punkt, w którym stało się to koniecznością.
- przekonywał burmistrz Nowego Jorku apelując o wsparcie do władz federalnych.
Wezwał Waszyngton do zorganizowania natychmiast szerokiego programu stymulacyjnego dla przedsiębiorstw na okres, który „lekko może potrwać pół roku lub dłużej”. Alarmował, że już w przyszłym tygodniu liczba przypadków wirusa może wzrosnąć do 1000.
Są trzy rzeczy, które chcemy zachować za wszelką cenę: nasze szkoły, nasz system transportu zbiorowego, a przede wszystkim nasz system opieki zdrowotnej.
- wyszczególnił.
Miasto anulowało zajęcia pozaszkolne i po raz pierwszy zamknęło dwie szkoły publiczne po otrzymaniu informacji od rodziców, że ich dziecko zaraziło się koronawirusem.
De Blasio jest – jak dotychczas - przeciwny masowemu zamykaniu szkół. Uzasadnia to ekstremalnymi trudnościami, jakie stworzyłoby to wielu uczniom pochodzących z biednych rodzin i ich pracującym rodzicom.
Chcemy, aby nasze szkoły pozostały otwarte, zamierzamy, aby nasze szkoły pozostały otwarte.
- zapewniał.
W zgodzie z podjętą wcześniej decyzją gubernatora stanu Nowy Jork Andrew Cuomo o ograniczeniach publicznych zgromadzeń, także miasto wprowadza zakaz organizowania do 12 kwietnia większości imprez itp. wydarzeń z udziałem ponad 500 osób.
Postanowienia o stanie wyjątkowym weszły w życie w czwartek po południu czasu miejscowego.
Restrykcje dotkną rozbudowany przemysł rozrywkowy w Nowym Jorku, a zwłaszcza 41 teatrów Broadwayu, posiadające widownie przekraczające 500 miejsc, a większości nawet ponad 1000. Według dziennika „New York Times” przyciągnęły one w minionym roku 14,8 mln ludzi i zarobiły 1,8 mld. dolarów.
Na kilka godzin przed ogłoszeniem stanu wyjątkowego, niektóre prestiżowe instytucje kulturalne jak Metropolitan Museum, Metropolitan Opera i Carnegie Hall same zawiesiły swą działalność.
Na Broadwayu decyzja o odwołaniu spektakli obowiązuje już od czwartku. Inne instytucje będą się do niej musiały stosować od piątku.
Cuomo sprecyzował, że zgodnie z nowymi wytycznymi dla stanu Nowy Jork małe zgromadzenie będą wciąż dopuszczalne. W pomieszczeniach mieszczących mniej niż 500 osób liczba uczestników musi być jednak zredukowana o połowę.
Ograniczenia nie będą obowiązywać szkół, szpitali, domów opieki i transportu publicznego.
Władze zdementowały krążące m.in w mediach społecznościowych plotki o planach unieruchomienia transportu publicznego i poddaniu miasta kwarantannie.
Ważne jest, abyśmy zrobili wszystko, co w naszej mocy, aby ograniczyć przepływ niedokładnych informacji.
- pisał na Twitterze Freddi Goldstein, sekretarz prasowy burmistrza.
De Blasio wielokrotnie powtarzał, że nie chce zamykać szczególnie metra, które uważa za fundament gospodarki miasta i istotne źródło utrzymania.
Nasze społeczeństwo zmienia się teraz z godziny na godzinę. (…) Ale to nie znaczy, że uważam, że powinniśmy pozostawać społeczeństwo bez aktywności społecznej, bez pracy, bez szkół.
- mówił burmistrz w czwartek w wywiadzie dla CNN.