Kończący w sobotę sportową karierę Martin Fourcade wygrał w Kontiolahti ostatnie zawody tego sezonu w Pucharze Świata w biathlonie. Francuz to żywa legenda tego sportu i pięciokrotny mistrz olimpijski. Był najlepszy w biegu na dochodzenie na 12,5 km, ale Kryształową Kulę za zwycięstwo w klasyfikacji generalnej odebrał Norweg Johannes Thingnes Boe.
31-letni Fourcade w piątek poinformował, że w przyszłym sezonie nie pojawi się na biathlonowych trasach. Pożegnanie jednego z najlepszych zawodników tej dyscypliny w historii odbyło się bez udziału publiczności. Organizatorzy podjęli taką decyzję ze względu na szerzący się na świecie koronawirus.
Pięciokrotny mistrz olimpijski Martin Fourcade w wielkim stylu pożegnał się ze sportem
Impérial pour la dernière course de sa carrière, Martin Fourcade s'impose lors de la poursuite à Kontiolahti.
— Actu Foot (@ActuFoot_) March 14, 2020
Une immense légende du sport français raccroche les skis. Merci champion ! ?? pic.twitter.com/PWZCZKJxfD
W sobotę na podium stanęło trzech Francuzów. Drugi był Quentin Fillon Maillet - strata 2,9 s, a trzeci Emilien Jacquelin - 4,5 s. Jako czwarty finiszował Boe - 8,3, który na trasę ruszył jako pierwszy i miał 21 sekund przewagi nad Fourcade'em, ale w sobotę zadecydowała postawa na strzelnicy. Norweg pomylił się aż cztery razy, podczas gdy Francuz - trzy.
Po minięciu mety Fourcade czekał na rywali. Pożegnał się ze wszystkimi, a później francuska ekipa wyjęła szampana. Jedyny Polak w stawce Grzegorz Guzik zajął 40. miejsce z 3.39,5 straty.
Są to ostatnie zawody PŚ w tym sezonie. Na niedzielę zaplanowane były jeszcze sztafeta mieszana oraz supermikst, ale postanowiono ich nie rozgrywać, żeby zawodnicy szybciej mogli wrócić do domów. Ostatnia runda, która miała się odbyć 20-22 marca w Oslo-Holmenkollen, została odwołana z powodu pandemii koronawirusa.