Jak przyznał menedżer generalny Herthy Berlin Michael Preetz, klub dostał dwa sygnały - że jest próba przełożenia miejsca meczu z Bośnią i Hercegowiną na region, gdzie nie występuje tak duże ryzyko zakażenia koronawirusem, a jeśli się to nie uda, wówczas Piątek miał wrócić do Berlina. Klub rzekomo miał z PZPN dżentelmeńską umowę, iż napastnik do Zenicy nie pojedzie - twierdzi "Kicker".
Niestety, tak się nie stało
- powiedział Preetz.
PZPN miał obiecać Hercie, że Piątek nie zagra z Bośnią
Reprezentacja Polski nie dotrzymała umowy?
— Piłka Nożna (@PilkaNozna_pl) September 6, 2020
Piątek miał nie lecieć do Bośni i Hercegowiny. Hertha Berlin wściekła.
WIĘCEJ➡ https://t.co/ScdCTWjfEy pic.twitter.com/PrvFfbDHcV
To oznacza, że Piątka teraz czekać będzie prawdopodobnie pięciodniowa kwarantanna i nie będzie mógł zagrać w piątkowym meczu Pucharu Niemiec z Eintrachtem Brunszwik.
Ta cała przerwa reprezentacyjna jest kompletnie bez sensu. W czasach pandemii podróże powinny być maksymalnie ograniczone
- skomentował Preetz.
Hertha ma zamiar postarać się o zwolnienie Piątka z kwarantanny, pod warunkiem, że po przylocie będzie miał negatywny wynik testu na zakażenie koronawirusem.
Polacy z Bośnią i Hercegowiną w ramach Ligi Narodów zagrają w poniedziałek. Początek meczu o 20.45.