Władze Korei Płd. poleciły ruchom religijnym, aby zwiększyły środki ostrożności w związku z koronawirusem. Choć większość starała się spełnić zalecenia, to w jednym z protestanckich Kościołów doszło w niedzielę do utarczek z policją – podały miejscowe media.
Korei Płd. udało się przełamać lawinowy wzrost liczby zakażeń koronawirusem, ale wciąż występują obawy o możliwość wystąpienia masowych infekcji w skupiskach, takich jak grupy wyznaniowe. Większość z odnotowanych w kraju zakażeń związana była z oddziałem jednego z ruchów religijnych w mieście Daegu.
Ze względu na zagrożenie epidemiologiczne rząd apelował do Kościołów o przeniesienie niedzielnych nabożeństw do internetu. Mimo to wiele grup religijnych, w tym ok. 540 Kościołów w mieście Pusan na południu kraju, nie zrezygnowało ze zgromadzeń z fizycznym udziałem wiernych – przekazała agencja prasowa Yonhap.
Organizatorom zgromadzeń nakazano stosowanie środków prewencji, do których zalicza się wymóg noszenia maseczek ochronnych i utrzymywanie odpowiedniego dystansu pomiędzy wiernymi. Władzom lokalnym polecono prowadzenie kontroli w miejscach zgromadzeń i karanie grzywnami za łamanie przepisów.
Podczas porannego nabożeństwa w protestanckiej kongregacji Sarang Jeil na północy Seulu część wiernych wdała się w kłótnię z policjantami, którzy usiłowali skontrolować sytuację – podał Yonhap.
Według cytowanego przez tę agencję przedstawiciela seulskiego ratusza Kościół nie wypełnił nakazu utrzymywania dystansu między wyznawcami.
- Rozważymy wydanie administracyjnego zakazu tych zgromadzeń, jeśli wciąż będzie lekceważył wytyczne
- powiedział urzędnik, którego nazwiska nie wymieniono.
Yonhap zaznacza, że pozostałe Kościoły i związki wyznaniowe, które mimo apeli zdecydowały się na organizację tradycyjnych nabożeństw, starały się podporządkować wymogom zachowania dystansu fizycznego.
Przez większość dni w ostatnim tygodniu w Korei Płd. potwierdzano mniej niż 100 nowych zakażeń na dobę. W sobotę bilans infekcji SARS-CoV-2 powiększył się o 98 do 8897. Jak podano, 15 spośród nowo zdiagnozowanych osób było niedawno za granicą, z czego większość – w Europie.
Koreańskie Centra Kontroli Chorób (KCDC) kwalifikują ponad 80 proc. wykrytych w kraju zakażeń jako "infekcje masowe", co oznacza, że doszło do nich w dużych skupiskach. Jak dotąd w Korei Płd. zmarło 104 pacjentów zakażonych SARS-CoV-2. W większości były to osoby starsze, cierpiące również na inne schorzenia.
Władze kraju wzywają do wstrzymania działalności instytucji religijnych, rozrywkowych i hal sportowych do 5 kwietnia. Aby zapobiec infekcjom przywleczonym z zagranicy, w niedzielę zaczęto badać na obecność wirusa wszystkie osoby powracające lub przybywające z Europy. Nawet w przypadku wyniku ujemnego, muszą one przejść 14-dniową kwarantannę domową.