Młodsze dzieci nadal chodzą do szkoły, chociaż uniwersytety i szkoły dla starszych uczniów przeszły na kształcenie na odległość. Firmy - od salonów fryzjerskich po restauracje - pozostały otwarte, chociaż doradzano ludziom, aby w miarę możliwości pracowali z domu.
Wizyty w domu opieki zostały zakazane od 1 kwietnia, a Ministerstwo Zdrowia i Spraw Społecznych poprosiło ludzi o powstrzymanie się od nieistotnych podróży, dodając: „Zachowaj dystans i weź osobistą odpowiedzialność”.
Wśród krajów nordyckich - które mają podobne warunki kulturowe, geograficzne i socjologiczne - kontrast ze Szwecją jest duży. Finlandia ogłosiła stan wyjątkowy, zamknęła szkoły i zakazała spotkań ponad 10 osób 16 marca, ograniczyła podróże do i z regionu Uusimaa 28 marca oraz zamknęła restauracje, kawiarnie i bary 1 kwietnia.
Dania ogłosiła powszechne zamknięcia 11 marca i jako jedna z pierwszych w Europie zamknęła granice, sklepy, szkoły i restauracje oraz zakazała dużych zgromadzeń. Norwegia zaczęła wprowadzać ograniczenia dotyczące podróży w połowie marca i od tego czasu zamknęła szkoły i ośrodki opieki dziennej, zakazała korzystania z domów wakacyjnych, odwołała wydarzenia i zamknęła działalność taką jak fryzjer czy salony piękności.
Według danych z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa, wskaźnik zgonów w Szwecji wzrósł obecnie znacznie wyżej niż w wielu innych krajach Europy, osiągając ponad 22 na 100 000 osób. Natomiast Dania odnotowała nieco ponad siedem zgonów na 100 000 osób, a zarówno Norwegia, jak i Finlandia mniej niż cztery.
W Szwecji liczba osób zakażonych koronawirusem przekroczyła 20 tysięcy. Bilans ofiar śmiertelnych COVID-19 wzrósł w ciągu doby o 107 do 2462
- poinformował Urząd Zdrowia Publicznego na codziennej konferencji prasowej.
W Danii odnotowano 9049 przypadków i 427 zgonów w populacji 5,8 miliona, w Norwegii 7599 przypadków i 206 zgonów wśród 5,4 miliona osób, w Finlandii 4 695 przypadków i 193 zgonów w populacji 5,5 miliona.
Dania i Norwegia zaczynają teraz łagodzić blokady, a dzieci wracają do szkoły w mniejszych klasach z zachowaniem bezpiecznej odległości. Salony i inne firmy, które mają kontakt indywidualny, zostaną ponownie otwarte w Norwegii od poniedziałku. Finlandia przedłużyła swoje ograniczenia do 13 maja.
Republika Czeska, która ma podobną populację - 10,7 miliona - jak Szwecja, odnotowała 7449 przypadków i 223 zgony - około dwa zgony na 100 000 osób. Podejście do pandemii przybierało tam jednak zupełnie inne formy, zamknięto szkoły, restauracje i bary oraz większość sklepów, ograniczając podróże i kierując na obowiązkowe kwarantanny podróżnych z zagrożonych regionów na początku marca. Wprowadzono również obowiązek publicznego noszenia masek na twarz.
W Szwecji nie odnotowano co prawda tylu zgonów, co we Włoszech czy w Hiszpanii, w których odnotowano odpowiednio około 45 i 51 zgonów na 100 000 osób, a nawet w Wielkiej Brytanii, gdzie odnotowano około 32 zgony na 100 000 ludności. Istnieją jednak różne złożone różnice między Szwecją a tymi krajami, które utrudniają bezpośrednie porównania, na przykład Włochy mające starszą populację, więcej palaczy i większą liczbę zwartych wielopokoleniowych gospodarstw domowych.
Podejście władz Szwecji do epidemii wywołało zdziwienie także wśród tamtejszych naukowców i ekspertów. 28 marca petycja podpisana przez 2000 szwedzkich naukowców, w tym Carl-Henrika Heldina, prezesa Fundacji Nobla, wezwała władze kraju do „natychmiastowego podjęcia kroków w celu zastosowania się do zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia (WHO)”.
Anders Tegnell szwedzki epidemiolog zapytany, czy liczba ofiar śmiertelnych byłaby niższa, gdyby Szwecja wprowadziła surowe ograniczenia w podobny sposób co inne kraje europejskie, odpowiedział: „To bardzo trudne pytanie, na które należy odpowiedzieć na tym etapie. Co najmniej 50% naszej liczby ofiar śmiertelnych stanowią osoby z domów opieki i trudno nam zrozumieć, w jaki sposób blokada powstrzymałaby wprowadzenie choroby do nich”.
To, czy szwedzka strategia Covid-19 się powiedzie, czy nie, może nie być jasne w nadchodzących miesiącach, ale ponieważ kraje na całym świecie liczą swoje ofiary i zastanawiają się, co mogłyby zrobić więcej, aby powstrzymać rozprzestrzenianie się wirusa, świat będzie uważnie obserwował dalszą sytuację w Szwecji.