Prokuratura w Toruniu prowadzi postępowanie sprawdzające w związku z możliwymi nieprawidłowościami w miejskim szpitalu, który stał się jednym z największych ognisk koronawirusa w regionie. Dotychczas na COVID-19 zmarło łącznie 12 osób z tej placówki i stacji dializ.
Szef Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum–Zachód Marcin Licznerski powiedział, że śledczy w tej sprawie są nadal na etapie postępowania sprawdzającego i badania czterech doniesień.
Dotychczas potwierdzono w szpitalu miejskim w Toruniu 51 przypadków zakażeń nowym koronawirusem - u 17 pacjentów i 34 osób z personelu tego szpitala - i jest to największe ognisko koronawirusa w placówce medycznej, która nie jest zakaźną, w regionie.
- W szpitalu jednoimiennym w Grudziądzu zmarło dotychczas na COVID-19 sześć osób przewiezionych z oddziałów szpitala miejskiego w Toruniu. Zmarło także pięciu zakażonych koronawirusem pacjentów przyszpitalnej stacji dializ w tym mieście oraz jedna osoba, która trafiła do nas z izby przyjęć miejskiego szpitala w Toruniu
- poinformowała rzecznik prasowa grudziądzkiego szpitala Izabela Hirsch-Lewandowska.
W województwie kujawsko-pomorskim zmarły dotychczas na COVID-19 23 osoby.
Prokuratora Rejonowa Toruń Centrum-Zachód wystąpiła do powiatowego sanepidu z wnioskiem o niezwłoczne przeprowadzenie kontroli procedur sanitarnych realizowanych w toruńskim szpitalu miejskim. Miało to związek z zakażeniami koronawirusem w tej placówce oraz z listem jednego z pracowników lecznicy opublikowanym przez Onet.pl, w którym podnosił on szereg kwestii świadczących w jego ocenie o nieprzestrzeganiu procedur bezpieczeństwa w szpitalu w związku z epidemią.
Sanepid poinformował prokuraturę 15 kwietnia, że nie może obecnie przeprowadzić kontroli w miejskim szpitalu w związku z wykonywaniem innych zadań związanych z epidemią. W kolejnych dniach do prokuratury wpłynęły następne trzy doniesienia o możliwych nieprawidłowościach w miejskiej lecznicy - od rodzin pacjentów zakażonych koronawirusem SARS-CoV-2.
W środę 22 kwietnia rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu Andrzej Kukawski powiedział PAP, że śledczy czekają na odpowiedzi w tej sprawie od dyrektor szpitala miejskiego, a także na dokumentację medyczną pacjentów, o którą wystąpili.
- Po otrzymaniu tych dokumentów przesłuchamy wszystkie osoby, które zgłosiły do nas swoje wątpliwości
- przyznał Kukawski.
Wszyscy zgłaszający się do prokuratury argumentują, że w miejskiej lecznicy w Toruniu mogło dojść do licznych nieprawidłowości w przestrzeganiu procedur sanitarnych. Szpital podkreśla, że wszystkie procedury były wdrożone na czas i przestrzegane