Andrzej Gołota w rozmowie z "Faktem" podzielił się swoją opinią na temat koronawirusa. 52-latek odniósł się również do możliwości stoczenia rewanżowej walki z Mike'm Tysonem.
Mike Tyson niedawno zapowiedział swój powrót na ring. "Bestia" wkrótce ma zdradzić z kim stoczy swoją pierwszą pokazową walkę. Andrzej Gołota, który w przeszłości walczył już z Tysonem przyznał żartobliwie, że byłby gotowy na natychmiastowy rewanż.
Z Tysonem mogę walczyć od razu, nawet jutro, bez treningu. Wprawdzie nadal mamy pozamykane sale treningowe i nie mam gdzie zrobić siłki, ale codziennie po dwie godziny spaceruję z moimi pieskami i mam kondycję. Jem tylko warzywka i mięso, więc trzymam wagę. Teraz ważę jakieś 107-108 kilogramów. Forma jest!
Walka Tysona i Gołoty w 2000 roku zakończyła się skandalem. Później pojedynek unieważniono - okazało się, że "Bestia" był pod wpływem marihuany
Andrzej Gołota podzielił się również swoją kontrowersyjną teorią na temat koronawirusa.
Przez te zakazy, nie można nigdzie wyjechać, ani pójść na kawę ze znajomymi. Podejrzana sprawa z tym wirusem. Umierają głównie starzy ludzie, do których państwo dokłada. Tak jakby ktoś chciał się ich pozbyć, bo są bezproduktywni. Coś mi tu nie pasuje
- stwierdził.
Gołota to medalista olimpijski z Seulu i czterokrotny mistrz Polski w wadze ciężkiej. Po przejściu na zawodowstwo był bliski zdobycia prestiżowego pasa mistrza świata. W walkach z Johnem Ruizem i Chrisem Byrdem był w opinii wielu komentatorów lepszym pięściarzem. Sędziowie dwukrotnie jednak podjęli kontrowersyjne decyzje, które pozbawiły Polaka zwycięstw i tytułu.