100 dolarów – tyle kosztowały jeszcze w sierpniu kosztują fałszywe karty szczepień CDC i NHS, cyfrowe certyfikaty Unijne oraz fałszywe ujemne testy PCR na COVID-19. Jak ujawniliśmy na łamach portalu Niezalezna.pl, sprzedawcy oferują swoje usługi na szyfrowanych grupach aplikacji Telegram oraz darknecie (ukrytym internecie), a niektóre z nich przekraczają 450 tys. członków! Z ustaleń naszego portalu wynikało też, że proceder kwitnie także w Polsce! Ceny za nielegalne certyfikaty oferowane w kraju w pierwszych tygodniach obowiązywania tzw. paszportów covidowych były jednak znacznie wyższe i oscylowały w granicach 900-1200 zł i przez wiele kolejnych tygodni, stale rosły. Najtańsze były sfałszowane certyfikaty poświadczające szczepienie preparatem jednodawkowym, droższe natomiast były te, które wymagały wprowadzenia na dokument informacji o dwóch dawkach szczepienia.
Jak się okazuje, cały czas pojawiają się jednak nowe metody fałszerstw związanych ze szczepionkami przeciw COVID-19. Najnowsze informacje dotyczące skali szczepionkowych oszustw docierają do nas z Kanady i rzucają nieco więcej światła na cały proceder i sposób działania oszustów.
Szczepienie „na słupa”
„Saskatchewan College of Pharmacy Professionals (Kolegium Farmaceutów Saskatchewan) potwierdza, że na terenie Saskatchewan dochodzi do oszustw szczepionkowych. Są osoby, które opłacają innych ludzi, by zaszczepili się w ich imieniu”.
- wynika z oświadczenia zawodowej organizacji farmaceutów skierowanego do swoich członków, ujawnionego przez publicznego kanadyjskiego nadawcę CBC.
Władze prowincji nie wiedzą jeszcze jak duża jest skala szczepionek „na słupa”.
Dwie z trzech prowincji na kanadyjskich Preriach, właśnie Saskatchewan i Alberta, mają największy odsetek niechętnych szczepieniom i największe obecnie problemy z liczbą zachorowań. Według strony Covid19tracker.ca 89,3 proc. Kanadyjczyków w wieku powyżej 12 roku życia otrzymało już jedną dawkę szczepionki, a ponad 84,8 proc. jest w pełni zaszczepionych. Według zbiorczych danych CBC, w Saskatchewanie w pełni zaszczepionych jest 80,5 proc. osób powyżej 12 roku życia (87,7 otrzymało jedną dawkę), w Albercie 79,9 proc. (86,5 proc.).
Zgodnie z informacjami ujawnionymi na temat metody szczepionkowego oszustwa „na słupa”, na szczepienie stawiają się podstawione, wcześniej opłacone osoby, które legitymują się fałszywymi danymi. Na tej podstawie certyfikat poświadczający zaszczepienie dostaje osoba opłacająca tzw. słupa, pomimo że sama nadal pozostaje niezaszczepiona.
Oszustwo na zaświadczenie od lekarza
Obowiązek szczepień na Covid-19 mogą w Kanadzie wprowadzać pracodawcy, ale nawet w takich przypadkach pracownicy, którzy mają uzasadniony powód zdrowotny, mogą przedstawić lekarskie zaświadczenie o przeciwwskazaniach.
Jak się okazuje, już znalazła się spora grupa lekarzy, którzy właśnie w grupie antyszczepionkowców znaleźli dochodową grupę docelową.
W Ontario, gdzie w pełni zaszczepionych jest 84,8 proc. osób powyżej 12 roku życia, organizacja zawodowa lekarzy i chirurgów zwróciła się w tym tygodniu do sądu o pomoc w wyegzekwowaniu od czterech lekarzy dokumentacji medycznej. Jednej lekarce z tej grupy zawieszono uprawnienia zawodowe, a ubiegłym miesiącu odebrano jej prawo do wystawiania zwolnień ze szczepień, również inny lekarz stracił prawo do wypisywania takich zwolnień. Jak informowały media, wśród zarzutów jest sprzedaż zaświadczeń o przeciwwskazaniach. W październiku media informowały o sprzedaży "zwolnień ze szczepień” przez dwóch lekarzy w Kolumbii Brytyjskiej.
Zwolnienia z pracy za brak szczepienia
Tymczasem np. pracownicy instytucji rządu federalnego mieli czas do końca ub. tyg. by przedstawić informację o szczepieniach. Jak w środę przekazał rząd w Ottawie, 99,7 proc. z ok. 268 tys. pracowników instytucji rządowych taką informację dostarczyło, przy czym o oficjalne zwolnienie z obowiązku szczepienia wystąpiło 3150 pracowników. 1255 pracowników dotychczas jest niezaszczepionych, a od 15 listopada mogą zostać zwolnieni z obowiązku świadczenia pracy i nie będzie im wypłacane wynagrodzenie.
Obowiązek szczepień dotyczy również zatrudnionych w firmach regulowanych federalnie, jak np. linie lotnicze Air Canada. W środę Air Canada informowała, że 96 proc. pracowników jest w pełni zaszczepionych, a w związku z niezaszczepieniem zawieszono ponad 800 osób.
Szczepienia nie wszędzie obowiązkowe
Jednak nie wszystkie szczeble administracji postępują tak konsekwentnie. Rząd Quebecu, który zapowiadał obowiązek szczepień dla pracowników służby zdrowia poinformował w środę, że 97 proc. otrzymało przynajmniej jedną dawkę szczepionki ale nadal prawie 13 tys. nie zaszczepiło się nawet jeden raz. Quebec zdecydował się jednak nie przeprowadzać zwolnień. Niezaszczepieni pracownicy nie będą otrzymywać premii i będą musieli poddawać się regularnemu testowaniu. Natomiast służba zdrowia Quebecu nie będzie zatrudniać żadnego nowego niezaszczepionego pracownika. Quebec jest drugą co do wielkości prowincją Kanady.
Również rząd największej kanadyjskiej prowincji, Ontario, zrezygnował z zapowiadanego obowiązku szczepień dla służby zdrowia. Obecnie w ontaryjskich szpitalach pracownicy muszą być zaszczepieni lub regularnie testowani. Premier Ontario Doug Ford powiedział w środę, że rozważano problem odejścia "dziesiątek tysięcy" niezaszczepionych pracowników i sugerował, że duże zwolnienia zagroziłyby stabilności opieki zdrowotnej.
Decyzje konserwatywnych rządów Quebec i Ontario skrytykowały media, a popierający konserwatystów dziennik "The Globe and Mail" komentował, że prowincje te "nie mogły wybrać gorszego momentu na ośmielenie antyszczepionkowców".
[polecam:https://niezalezna.pl/383720-narasta-problem-czarnego-rynku-szczepionek-przedstawiono-ceny-ktore-kraza-w-darknecie?]