W Krakowie doszło do przepychanki w punkcie szczepień. Awanturującymi się była grupa osób wymachująca legitymacjami sędziowskimi. Wołali, że mają immunitet i wokandę, więc ich kolejka nie obowiązuje. Ludzie ich pogonili, nie szczędząc niecenzuralnych słów pod adresem kasty.
Trwa pandemia koronawirusa. Obywatele czekają na swoją kolejkę, rejestrują się na szczepienia i udają się do punktów szczepień by przyjąć swoją dawkę. Niektórym jednak nie w smak oczekiwanie. Za „przykładem” grupy aktorów i celebrytów postanowiło pójść paru sędziów. I chcieli się wepchnąć bez kolejki na szczepienie. O sprawie piszą Cezary Gmyz oraz Piotr Gociek w rubryce „Dwaj panowie G.” w tygodniku „Do Rzeczy”.
Jak czytamy, przed jednym z punktów szczepień w Krakowie zaobserwowano grupkę przepychających się osób. Jak się okazało, byli to sędziowie machający swoimi legitymacjami i wykrzykujący, że „kolejka ich nie obowiązuje bo mają immunitet i wokandę”.
„Tłum wpadł w szał i zaczął wykrzykiwać pod adresem kasty słowa, których nie godzi się przytaczać. Wśród zelżonych był też słynny sędzia Waldemar Żurek. Choć nasze wiewiórki zaświadczają, ze akurat on w odróżnieniu od kolegów zachowywał się kulturalnie”
– czytamy.
Zdecydowano, że taka chamówka nie będzie tolerowana i awanturników przepędzono. Sędziowie – tak jak pozostała część społeczeństwa – będzie szczepiona na zasadach ogólnych. Jak piszą dwaj panowie G., mają świadomość, że niebawem w „GazWybie” może się ukazać tekst o prześladowaniach sędziów, którym odmówiono szczepień.
W rozmowie z portalem Niezalezna.pl sędzia Waldemar Żurek zaprzeczył doniesieniom dziennikarzy „Do Rzeczy”, podkreślając, że nie był obecny i nie brał udziału w opisywanym przez tygodnik incydencie w punkcie szczepień.