Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Surowa codzienność w szpitalach Hiszpanii. „Na wojnie nie ma harmonogramów. Także tutaj nie”

Hiszpania toczy nierówną walkę z koronawirusem. Od początku epidemii w tym kraju na COVID-19 zmarło 14 555 osób, a zakażonych zostało kolejnych ponad 146 tysięcy. Na pierwszej linii frontu są lekarze i pielęgniarki, którzy bez wytchnienia pracują by ratować ludzkie życie. Hiszpańskie media zamieściły wstrząsającą relację z jednego ze szpitali w Barcelonie, drugim co do wielkości mieście w Hiszpanii. Tak wygląda codzienność tysięcy ludzi.

zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne
pixabay.com

Na wojnie nie ma harmonogramów

Pacjenci z koronawirusem toczą najważniejszą bitwę w swoim życiu. Na oddziale intensywnej terapii szpitala Vall d'Hebron w Barcelonie (jednego z największych w Hiszpanii, przedstawianego jako "wiodący kompleks opieki zdrowotnej na świecie") nie ma chwili wytchnienia. Wciąż przychodzą nowi pacjenci w ciężkim stanie. Za szklanymi drzwiami mężczyzna w średnim wieku walczy o życie. Dobiega stamtąd tylko cichy sygnał dźwiękowy z urządzeń medycznych.

- COVID-19 jest praktycznie jedyną chorobą w 13 przestrzeniach OIOM włączonych w Vall d'Hebron. Przyjęci tu pacjenci, oprócz zapalenia płuc, mają ostrą niewydolność oddechową, a 90 proc. przypadków wymaga intubacji i wentylacji mechanicznej. Mamy ludzi zarówno 30, jak i 70-letnich

- mówi kierownik intensywnej terapii w tym szpitalu. Wczoraj przyjęto do niego 168 osób z COVID-19.

Co z lekarzami? Pracują bez wytchnienia.

- Na wojnie nie ma harmonogramów. Także tutaj nie

- mówi dyrektor opieki zdrowotnej placówki w Barcelonie. Lekarze pracują 24 godziny bez przerwy, a potem mają dwa dni wolne, by się dotlenić.

- Są bardzo twardzi. Ja w domu śpię w oddzielnym pokoju i od miesiąca nie przytuliłem swoich dzieci. Odległość w domu jest ciężka i tutaj jest też duża presja, dużo pracy, a pacjenci... są bardzo samotni

- przyznaje dyrektor.

Miejsce na uśmiech

Czas na OIOMie płynie powoli. Pacjenci spędzają tam co najmniej dwa lub trzy tygodnie w samotności. Lekarze wdrożyli urządzenie do codziennego informowania rodzin, a gdy pacjent nie śpi, pielęgniarki próbują nawiązywać połączenia wideo ze swoimi krewnymi. Kierownik ds. opieki nad oddziałem intensywnej terapii przyznaje, że trudno jest sobie poradzić ze zmęczeniem.

Czasami jest miejsce na uśmiech. "Jest jedną z tych radości” - mówi jeden z lekarzy, wskazując na pacjenta, który został już rozintubowany. Dostaje tlen, ale mówi i oddycha samodzielnie.

- Jak się masz? Czy potrafisz podnieść ręce?

- pyta lekarz. Pacjent kiwa głową i unosi obie kończyny - lekarz uśmiecha się za maską. Pacjent odzyskał siłę mięśni i za kilka dni będzie mógł opuścić OIOM.

Musimy zachować izolację

Przed Hiszpanią kolejne trudne dni. Niezwykle ważna w tym czasie będzie dyscyplina dotycząca pozostania w domach. Z tym w ostatnim czasie bywało różnie, policja wystawiła mnóstwo mandatów.

- Musimy zachować izolację, ponieważ nie moglibyśmy stawić czoła większej liczbie pacjentów, którzy wymagają przyjęcia na OIOM, w przypadku COVID-19 lub innych chorób

- podsumowuje kierownik intensywnej terapii szpitala w Barcelonie.

Obowiązujący od połowy marca stan zagrożenia nakazuje mieszkańcom Hiszpanii pozostanie w domach z wyjątkiem udania się do pracy niezbędnej dla funkcjonowania państwa, na zakupy lub do banku.

 

 



Źródło: El Pais, niezalezna.pl

#Hiszpania #koronawirus

redakcja