Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Koronawirus

Spada procentowa liczba pozytywnych testów. Prof. Gut: "Obserwujemy delikatną poprawę"

Procent pozytywnych wyników testów w kierunku zakażenia wirusem SARS-CoV-2 spada, więc być może obserwujemy delikatną poprawę — powiedział wirusolog prof. Włodzimierz Gut. W jego ocenie na rozwój epidemii w Polsce nie będą miały znaczącego wpływu nowe mutacje wirusa.

as

Ministerstwo Zdrowia podało we wtorek, że badania potwierdziły 7624 nowe przypadki zakażenia koronawirusem, najwięcej wykryto ich w woj. kujawsko-pomorskim – 913, a najmniej w woj. świętokrzyskim - 88. Zmarło 341 osób.

Reklama

- Patrzmy na te dane spokojnie, bo to dopiero początek tygodnia. Najwyższą liczbę zakażeń zobaczymy pewnie w piątek, bo w czwartek będzie dniem po święcie Trzech Króli. Odsetek pozytywnych wyników testów w kierunku zakażenia wirusem SARS-CoV-2 jednak spada, więc być może jest nieco lepiej i to inne wirusy "oddechowe" odpowiadają obecnie za większość infekcji

- powiedział wirusolog.

To nie wina mutacji a łamania restrykcji

Prof. Gut pytany o to, czy w Polsce powinniśmy się spodziewać takiego wzrostu zakażeń, jak obserwowany w Wielkiej Brytanii ocenił, że w tym kraju obywatele płacą za swoją lekkomyślność.

- Powiedzmy to sobie uczciwie. Za obecne wzrosty w Wielkiej Brytanii nie odpowiada mutacja wirusa. Na nią najłatwiej zwalić, ale ona nie spadła z kosmosu. Obywatele ją "wyprodukowali" nagminnie łamiąc wprowadzane ograniczenia i restrykcje. Patrząc na sytuację w danym kraju, nie analizujmy tylko tego, co dane władze wprowadziły, ale jak przestrzega tych zasad społeczeństwo. Tam większość te zasady traktowała bardzo liberalnie i po prostu ich nie stosowała. Teraz jest tego efekt. Na sytuację w Polsce raczej nie będzie to miało większego wpływu. Teraz ruch pomiędzy Polską a Wielką Brytanią będzie mniejszy. Patrzmy bardziej na to, co dzieje się w kontynentalnej Europie, u sąsiadów, ale najbardziej na swoje zachowanie

 - powiedział ekspert.

Ludzie unikają chodzenia do lekarzy 

Dodał po raz kolejny, że wirus poza organizmem jest martwy, więc jeżeli zablokujemy mu możliwość transmisji, to nie będzie mutował, bo on robi to, przenosząc się z człowieka na człowieka, a nie poza organizmem.

Prof. Gut poinformował, że w Polsce w okresie przedświątecznym znacznie wzrosła mobilność, dlatego tak ostrożnie podchodzi on do pojawiających się pozytywnych sygnałów o rozwoju epidemii.

- Wiele osób po prostu nie idzie do lekarza i zwalcza chorobę w domu. Dlatego w danych widzimy i tak tylko część zakażeń, a nadal utrzymuje się dużo zgonów. To pokłosie późnego trafiania do lekarzy

- dodał.

Jednocześnie przyznał, że w Polsce wzrosła kultura epidemiczna i już praktycznie każdy obywatel wie, do czego służy maska i nie nosi jej "na bociana".

- Ludzie zaczęli też myć ręce. To pozytywne zjawiska

- zakończył prof. Gut. 

as

Reklama