Niedzielski odpowiadał na pytania dziennikarzy przed posiedzeniem sejmowej komisji zdrowia poświęconym realizacji Narodowego Programu Szczepień przeciw COVID-19.
- Rozważamy ewentualność dokupowania szczepionek, by jak najszybciej zaspokoić potrzeby
- powiedział minister zdrowia. Zaznaczył, że ma na myśli tylko i wyłącznie szczepionki na COVID-19 dopuszczone do użytku przez Europejską Agencję ds. Leków. Pytany, kiedy rząd planuje taki zakup, odparł: "Jak będzie tylko okazja by je kupić, to na pewno je kupimy".
Szef MZ był również pytany o prognozę mówiącą, że proces szczepień może w Polsce potrwać cztery lata. Niedzielski odparł, że to była prognoza oparta o założenie, że szczepionych będzie 20 tys. osób dziennie, "co jeszcze wczoraj było rekordem".
- Wczoraj ta wielkość wyniosła 35 tysięcy.(...) Myślę, że w najbliższych dniach będziemy widzieli zdecydowanie wyższą liczbę szczepień dziennie, więc na pewno te cztery lata to jest obliczenie oparte na niewłaściwych założeniach
- zapewnił.
Padło również pytanie o to, że w niektórych krajach rozważane jest szczepienie większej liczby osób pierwszą dawką tak, by nie magazynować szczepionek.
- Zaczęliśmy bardzo szybko od decyzji, by z jednej fiolki brać sześć dawek. Ta decyzja prawdopodobnie będzie usankcjonowana również przez Europejską Agencję ds. Leków, która w tym tygodniu miała się tym zająć, bo taką nieoficjalną informację otrzymałem od pana prezesa (Grzegorza) Cessaka, który z naszego ramienia pracuje w komisjach Europejskiej Agencji ds. Leków
- powiedział Niedzielski.
Minister zdrowia wskazywał, że rzeczywiście na świecie rozważane są jeszcze co najmniej dwie metody zwiększania liczby osób zaszczepionych.
- Pierwszą z nich jest wydłużanie tego okresu między pierwszym podaniem, a drugim podaniem. Tu muszą wypowiedzieć się medycy, takie pytanie zostało sformułowane do Rady Medycznej przy panu premierze i będziemy o tym dyskutowali
- powiedział.
Zaznaczył, że wszystkie takie decyzje muszą być oparte na dowodach, badaniach naukowych i gruntownej wiedzy.
- Tu nie można podejmować decyzji pod presją czasu i tylko po to, by zwiększać liczbę, bo bezpieczeństwo pacjentów jest najważniejsze"
- podkreślił szef resortu zdrowia.
[polecam:https://niezalezna.pl/372766-kto-jako-pierwszy-z-grupy-pierwszej-otrzyma-szczepionke-minister-wyjasnia
Pytany, dlaczego w szpitalach nie ma list rezerwowych pacjentów, którym można byłoby podać szczepionki, gdy istnieje groźba, że mogą się zmarnować, odparł: "Na tym etapie, kiedy zaszczepiona jest bardzo niewielka część personelu, mówienie o tym, że nie ma osób do zaszczepienia, jest fikcją. My tylko na ten okres świąteczny dopuściliśmy taką możliwość. Ale na tym etapie to jest rozważanie zupełnie bezcelowe".
Niedzielski pytany był również o to, czy na etapie szczepienia kolejnych grup nie zabraknie szczepionek, odparł: "Rzeczywiście, jeśli rozpoczniemy powszechne szczepienie - a przypomnę, że same zapisy będziemy otwierali od 15 stycznia - to wtedy skomplikuje nam się łańcuch dostawy".
- Ale to my jesteśmy odpowiedzialni za to, by te szczepionki sprawnie docierały do poszczególnych punktów. Mamy już opracowaną procedurę, ona jest w zasadzie w tej chwili już zatwierdzana
- dodał.