W obwodzie orłowskim w europejskiej części Rosji prokuratura rozpoczęła postępowanie sprawdzające po wypowiedzi lekarki, która wyraziła obawę przed wzrostem zakażeń wśród głosujących 1 lipca. Rosjanie pójdą wtedy na głosowanie w sprawie zmian w konstytucji.
Lekarka Wiktora Adonjewa, zajmująca stanowisko głównego lekarza zakaźnego w obwodzie orłowskim i szefowa lokalnej placówki medycznej, oceniła w wywiadzie prasowym, że po głosowaniu 1 lipca wzrośnie w Rosji liczba zakażeń koronawirusem. Ostrzegła, że w regionie nie ma już wolnych miejsc szpitalnych.
U mnie zostało 20 miejsc i zamknę dziś szpital. (...) Kto chce, niech głosuje, ale w mieście nie ma już łóżek szpitalnych
- ostrzegła. Tłumaczyła, że do szpitali trafiają ludzie w podeszłym wieku, po tym, gdy "masowo wychodzą na zewnątrz" i że po minionych świętach wielkanocnych, gdy starsze kobiety szły do cerkwi święcić pokarmy, szpitale odnotowały duży napływ chorych.
Adonjewa powiedziała, że w Rosji są problemy ze statystyką dotyczącą koronawirusa i że w różnych regionach prowadzona jest ona w odmienny sposób.
Po wywiadzie, który ukazał się na portalu Orłowskije Nowosti, miejscowa prokuratura rozpoczęła postępowanie sprawdzające. Zapowiedziała, że skontroluje, czy przy organizowaniu pomocy lekarskiej w miejscowych placówkach ochrony zdrowia przestrzegane są niezbędne wymogi.
Redaktor naczelny portalu Denis Wolin powiedział mediom, że miejscowi urzędnicy domagali się usunięcia części wywiadu, ale redakcja odmówiła.
Lekarka tłumaczyła w wywiadzie, że niedawno trafiało do szpitali w obwodzie orłowskim 30-35 osób w ciągu doby, a wypisywano ze szpitali - nie każdego dnia - od pięciu do siedmiu pacjentów. Leczenie zakażenia trwa co najmniej trzy tygodnie. Adonjewa relacjonowała, że miejscowi lekarze są u kresu sił i sami się zakażają. W obwodzie orłowskim odnotowano dotąd 4003 przypadki zakażenia koronawirusem. Zmarło 45 osób.
1 lipca odbędzie się w Rosji ogólnokrajowe głosowanie w sprawie poprawek do konstytucji. Opozycja antykremlowska wezwała do bojkotu głosowania oceniając, że jest ono ryzykowne ze względu na sytuację epidemiczną.