Wielotysięczne manifestacje przeciwko paszportom sanitarnym odbywają się dzisiaj w wielu miastach Francji. W Paryżu, Lyonie i Marsylii doszło do potyczek manifestujących z policją, która użyła gazu łzawiącego.
Trwające demonstracje przeciwko paszportom sanitarnym przekształcają się w starcia z policją. Protestujący w rozmowie z mediami podkreślają, że paszport sanitarny jest: „dyskryminacją” i „błędem politycznym prezydenta Emmanuela Macrona”.
W Paryżu doszło do napięć w pobliżu dworca Saint-Lazare. Policjanci na motocyklach strzelali do demonstrantów gazem łzawiącym, ci z kolei usiłowali zepchnąć policjantów z ich motocykli.
#Paris en ce moment ✊#manif24juillet #manifs24juillet #AntiPassSanitaire pic.twitter.com/r8QOANzBqE
— LE GÉNÉRAL 🗨 (@_LEGENERAL_OFF) July 24, 2021
W Paryżu odbywają się co najmniej trzy marsze, w których uczestniczy łącznie kilka tysięcy osób.
Pierwszy marsz, składający się głównie z członków ruchu "żółtych kamizelek", wyruszył po godzinie 14 z Placu Bastylii, usiłując przejść w kierunku Pól Elizejskich, jednak policjanci utworzyli kordon, który miał ich zatrzymać. Żandarmi odpowiedzieli gazem łzawiącym. Część demonstrantów przedarła się jednak przez zaporę policyjną.
Parigi, cittadini francesi combattono per la libertà. https://t.co/kJWQdnGGHv pic.twitter.com/ey9Y3bIH7n
— RadioSavana (@RadioSavana) July 24, 2021
Na Placu Trocadero niedaleko wieży Eiffla na wezwanie Floriana Philippota, narodowca, byłej prawej ręki Marine Le Pen, zgromadziły się setki osób. "Jest was tysiące" - powiedział Philippot, jeden z głównych organizatorów dzisiejszych oraz zeszłotygodniowych protestów, który jest przeciwny paszportom sanitarnym i wzywa do bojkotu obowiązku ich posiadania.
Les manifestants #AntiPassSanitaire bloquent la circulation des #ChampsElysees.
— Clément Lanot (@ClementLanot) July 24, 2021
Ils chantent la marseillaise face aux gendarmes. #manif24juillet
Scène identique aux actes des #GiletsJaunes de 2018. https://t.co/bgNMLrJoDc pic.twitter.com/Kq6LNSkx6R
Trzeci marsz, składający się z kilkuset osób, wyruszył z terenu wokół siedziby Rady Stanu, kierując się na Plac Inwalidów.
Poza Paryżem do demonstracji przeciwko ustawie antycovidowej doszło też w ponad stu miastach całego kraju.
W Strasburgu około 4 tys. osób demonstruje, skandując „wolność, wolność” i wzywając prezydenta Macrona do dymisji. „Żółte kamizelki, antyfaszyści, feministki, związkowcy, obywatele, wściekli, ekolodzy... Żadnego państwa, żadnego kraju, żadnego szefa. Czas się obudzić” – można przeczytać na jednym z transparentów.
W Lyonie około stu demonstrantów rzucało w policję petardami. Funkcjonariusze odpowiedzieli gazem łzawiącym. Demonstranci próbowali następnie zablokować drogę ekspresową wzdłuż Rodanu. Policja użyła armatki wodnej.
W Lille manifestanci na ulicach miasta skandowali „wolność, wolność”. Na transparentach protestujący napisali m.in.: „Moje zdrowie jest prywatne” „Wirus to Macron”.
„Jesteśmy po to, aby bronić wolności, bronić naszych zdobyczy, które tracimy. Bronimy prawa do wyboru. Nie jesteśmy antyszczepionkowcami, ale to nie jest szczepionka, to eksperyment, czekamy na informacje zwrotne i chcemy zachować prawo wyboru”
– powiedział jeden z demonstrujących, Pascal, asystent pielęgniarski, cytowany przez stację BFM TV.
W Marsylii demonstranci zaatakowali dziennikarzy i ekipę telewizyjną, a w Montpellier dziennikarza.
Komentatorzy wskazują, że demonstracje przypominają protesty ruchu „żółtych kamizelek” z jesieni 2018 r.