Prof. Zbigniew Gaciong, rektor WUM, nie zamierza ustąpić. Prośbę o refleksję skierował do niego minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. – To, co Pan wyprawia, ale też te wypowiedzi, obrony ze strony Pana kolegów, to jest rzecz po prostu żenująca. Wszyscy widzą, co się stało – mówił w programie Michała Rachonia #Jedziemy minister.
Na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym wybuchł skandal po tym, jak okazało się, że szczepieniom przeciwko koronawirusowi poddali się poza kolejnością celebryci, biznesmeni, czy były esbek. Rektor Zbigniew Gaciong zamiast – jak wszyscy tego oczekiwali – podać się do dymisji, zaatakował ministra zdrowia. Stwierdził też, że odmowa podania się do dymisji to przykład w pewnym sensie... odwagi cywilnej.
Do deklaracji Zbigniewa Gacionga odniósł się minister Czarnek.
Panie Rektorze, chcę powiedzieć za pośrednictwem wolnych mediów - proszę o refleksję. Bo to co Pan wyprawia, ale też te wypowiedzi, obrony ze strony Pana kolegów, to jest rzecz po prostu żenująca. Wszyscy widzą co się stało. Ogrom nieprawidłowości jest przerażający. 200 osób zaszczepionych poza kolejnością i to w placówce uniwersytetu medycznego, który powinien dokładnie wiedzieć, że w pierwszej kolejności, przy tej ilości szczepionki jaką mamy trzeba szczepić tych, którzy są na pierwszej linii frontu walki z koronawirusem, Pańscy pracownicy, Pańscy studenci, Pańscy koledzy lekarze. A Pan szczepi celebrytów i ubeków
– mówił.
"Na miłość boską, odrobinę refleksji dzisiejszego poranka. Może spojrzeć na ten śnieg, wyjść na dwór, chwilkę się schłodzić i naprawdę podjąć męską decyzję, a nie opowiadać rzeczy, które dla wszystkich Polaków są oczywiste. To jest skandal"
– dodał minister edukacji.
Stwierdził, że studenci Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego widzą co się dzieje.
„Widzą postawę rektora i też są zażenowani, co pokazują niektóre ich wypowiedzi. To jest bardzo zły przykład dla studentów. Pan rektor kompromituje siebie i uczelnię zarówno w oczach pracowników jak i samych studentów, którzy to pierwsi poinformowali o nieprawidłowościach. Donieśli, że byli w kolejce, a nie zostali zaszczepieni. To oni powiedzieli, że to im się należy ta szczepionka, a zaszczepieni zostali celebryci, politycy typu pan Leszek Miller, czy były agent SB"
– mówił Czarnek.
#Jedziemy | 💬 @CzarnekP: Panie rektorze proszę o refleksję. To pan szczególnie powinien wiedzieć, że w pierwszej kolejności trzeba szczepić tych, którzy walczą z koronawirusem na pierwszej linii frontu, pańskich pracowników i studentów. A pan wybrał celebrytów i ubeków. pic.twitter.com/JDlxEe1WNN
— TOP TVP INFO (@TOPTVPINFO) January 13, 2021
W poniedziałek minister zdrowia informował o wynikach kontroli NFZ w WUM i niektórych innych jednostkach medycznych. Niedzielski wskazał, że osoby zaszczepione poza kolejnością były zgłaszane jako personel niemedyczny szpitala WUM. "Co więcej, te osoby były zgłoszone 28 grudnia, czyli na dzień przed oficjalnym rozesłaniem przez Narodowy Fundusz Zdrowia wytycznych, które w okresie między świątecznym dopuszczały możliwość szczepienia osób spoza ściśle zdefiniowanego personelu medycznego i niemedycznego zatrudnionego w szpitalu" – podkreślił szef MZ. Zaznaczył, że wyjątki wskazane w piśmie miały dotyczyć osób, które są rodziną, bądź pacjentów przebywających w szpitalu.