Szef Europejskiej Unii Piłkarskiej Aleksander Ceferin podkreślił w styczniu, że federacja jest zdeterminowana, aby przełożony z 2020 roku turniej zorganizować zgodnie z planem w 12 miastach w 12 różnych krajach. Władze PZPN uważają, że taki scenariusz się spełni.
Na 99 procent mistrzostwa będą rozgrywane tak jak planowano, czyli w 12 miastach z 12 krajów. Wydaje mi się, że to bardzo realna opcja. I w taki właśnie sposób jest to rozpatrywane, jako najbardziej realny scenariusz
- powiedział Maciej Sawicki.
Potwierdził, że - zgodnie z zapowiedziami UEFA - decyzja dotycząca możliwości wejścia kibiców na trybuny zapadnie w kwietniu.
Wszystko zależy od restrykcji obowiązujących w krajach współorganizujących turniej. Trudno przewidzieć, jaka sytuacja będzie w kwietniu, gdy UEFA podejmie decyzję. Jest rozważana również taka opcja, że na stadionach będą obecni tylko kibice z danego kraju, w którym rozgrywany jest mecz
- przyznał sekretarz generalny PZPN.
Sawicki zaznaczył, że wątpliwości dotyczące tegorocznych mistrzostw Europy nie wpływają w żaden sposób na plany logistyczne reprezentacji Polski. Biało-czerwoni wystąpią w grupie E, a ich rywalami będą kolejno Słowacja, Hiszpania i Szwecja. Pierwsze i trzecie spotkanie zaplanowano w Dublinie, a drugie w Bilbao.