Epidemii w Polsce nie można było uniknąć. Zanim wykryto pierwszy wypadek pewnie przyjeżdżali do nas ludzie zakażeni bezobjawowo. Nie wiemy nawet kiedy naprawdę ta epidemia zaczęła się w Azji – pisze w komentarzu dla niezalezna.pl Tomasz Sakiewicz.
Władze chińskie nie ułatwiły wyjaśnienia tego problemu. Ale można było ograniczyć rozwój epidemii i znacząco ograniczyć ilość przypadków śmierci. Warto spojrzeć na dane z innych krajów UE: w porównaniu z większością z nich, koronawirusem w Polsce zaraziło się 10-20 razy, a nawet 50 razy mniej osób na milion mieszkańców.
Śmiertelność u nas też jest wielokrotnie mniejsza. Biedniejsza Polska poradziła sobie po prostu lepiej. Nie mieliśmy takiej służby zdrowia jak Włochy czy Hiszpania, ale tym co mieliśmy po prostu lepiej zarządzaliśmy.
W najbliższych dniach powinniśmy usłyszeć o znaczącym spadku zachorowań. Oczywiście ta krzywa będzie się wolniej spłaszczać niż na Zachodzie, bo przy bardzo niskiej ilości zakażeń trudno jest coś spłaszczyć. Dzisiaj świat zazdrości nam sposobu poradzenia sobie z pierwszą falą epidemii i zaczyna zazdrościć względnie dobrego stanu gospodarki. To się nie wzięło z powietrza. Patrząc na działania rządu z perspektywy trzech miesięcy pewnie wiele rzeczy można było zrobić lepiej. Jednak przy braku wiedzy i ogromnym pośpiechu z całą pewnością poradziliśmy sobie nieźle. To osobista zasługa premiera Mateusza Morawieckiego i Ministra Szumowskiego. Uratowali wiele ludzkich istnień, a gospodarkę przed katastrofą.