Dramatyczny obraz walki z koronawirusem wyłania się z dzisiejszych relacji hiszpańskich mediów. "El Pais" pisze, że w Hiszpanii brakuje sprzętu medycznego, a oddziały intensywnej terapii są przepełnione. Setki tysięcy pracowników służby zdrowia wydają wspólne oświadczenie - piszą, że kieruje nimi niepewność i bezradność.
Podczas gdy Hiszpania zbliża się lub jest już u szczytu liczby przypadków koronawirusa, a szpitale są przepełnione ciężko chorymi pacjentami, którzy muszą zostać przyjęci na oddział lub na OIOM, służby medyczne, które opiekują się tymi pacjentami, są bezradne. Codziennie informują, w mediach społecznościowych lub przez przedstawicieli związków, jak improwizują, samemu robiąc fartuchy ochronne lub jak ponownie wykorzystują materiały takie jak maski, które są jednorazowego użytku
- Szybkie testy, które rząd obiecywał od wielu dni, nie zaczęły być stosowane w szpitalach, które kontynuują powolną, choć znacznie bezpieczniejszą technikę PCR. Na obszarach najbardziej dotkniętych kryzysem, takich jak Madryt i Katalonia, są one wykonywane tylko dla poważnie chorych i pracowników służby zdrowia, co uniemożliwia określenie, ile naprawdę jest infekcji
- donosi internetowe wydanie El Pais.
Minister zdrowia Salvador Illa ogłosił wczoraj, że podpisał umowę na zakup materiałów medycznych z Chin za 432 miliony euro.
- W tym tygodniu będziemy mieć pierwszą część
- powiedział.
Ale tego samego dnia rady ogólne lekarzy, farmaceutów, pielęgniarek, dentystów i weterynarzy podniosły głos we wspólnym oświadczeniu. Zapewniają, że 721 tysięcy pracowników służby zdrowia "znajduje się w sytuacji całkowitej niepewności i bezradności”.
- Pomimo kolejnych doniesień odnośnie dostarczanych masek, prawda jest taka, że szpitale nadal narzekają na brak wystarczającego sprzętu. Według ministra Illi 550 milionów masek i 11 milionów rękawic pojawi się w ciągu najbliższych ośmiu tygodni
- wskazuje El Pais.
Obecnie najczęściej zadawane pytanie - dlaczego w Hiszpanii nie było strategicznego zapasu materiałów medycznych na możliwe zagrożenia? - pozostaje bez odpowiedzi.
Wiele oddziałów intensywnej terapii w Madrycie ma już dwukrotnie więcej pacjentów niż miejsc i musiało zainstalować nowe łóżka w salach takich jak ta, gdzie budzą się pacjenci, którzy przeszli operację lub nawet w salach operacyjnych, z których obecnie się nie korzysta z powodu zawieszonych zabiegów planowych.