Pod adresem władz prowincji formułowano zarzuty, że nie zareagowały odpowiednio szybko na pierwsze oznaki epidemii, które pojawiły się na jednym z targowisk żywnościowych w stolicy prowincji - mieście Wuhan.
Wcześniej zdymisjonowano dwóch najwyższych rangą urzędników komisji zdrowia prowincji Hubei.
Niezadowolenie i oburzenie opinii publicznej pogłębiło się po śmierci 34-letniego lekarza Li Wenlianga, który jako jeden z pierwszych ostrzegał władze przed rozprzestrzeniającym się koronawirusem. Spotkał się z pogróżkami ze strony policji, która oskarżyła go o "rozsiewanie plotek". W końcu Li Wenliang sam się zaraził i zmarł.
Nowy bilans epidemii mówi o prawie 60 tys. przypadków zarażeń w całych Chinach i o co najmniej 1.350 zgonów.
Podkreśla się, że po okresie pewnej stabilizacji liczby zgonów, w czwartek nastąpił ponowny wzrost. Liczba 242 zgonów, które zanotowano w ciągu ubiegłych 24 godzin jedynie w prowincji Hubei, jest rekordowa. Wcześniejszy "rekord" w tej dziedzinie (103) zanotowano w ub. poniedziałek
Łącznie w prowincji Hubei jest obecnie 48.206 osób, u których wykryto koronawirusa.
Komisja zdrowia prowincji poinformowała, że znaczny wzrost liczby nowych przypadków zakażeń wynika z tego, że uwzględniono przypadki zdiagnozowane przy użyciu nowych metod klinicznych.
Chińskie media podały, że polegają one na wykorzystaniu tomografii komputerowej (CT) do potwierdzania przypadków zakażeń, co umożliwia szpitalom szybsze izolowanie osób zainfekowanych.