Naszym największym wyzwaniem będzie pacjent nr dwa i pacjent nr trzy - ocenił dziś minister zdrowia Łukasz Szumowski, odnosząc się do potwierdzonego pierwszego przypadku koronawirusa w Polsce. Jak zapewnił, jesteśmy gotowi na wariant włoski, ale groźniejszy jest wariant francuski, czyli panika.
Szumowski był pytany w TVN24 o to, co w związku z pacjentem nr jeden w Polsce jest największym wyzwaniem dla państwa.
- Naszym największym wyzwaniem jest pacjent nr dwa i pacjent nr trzy, dlatego, że tutaj mieliśmy pacjenta z Niemiec. To nie była duża grupa osób, tylko jednak pacjent jeden, który był, i grupa którą da się namierzyć
- odpowiedział szef resortu zdrowia.
Dodał, że na razie "nie obserwujemy w testach tego, czego się obawialiśmy przy powrotach z Włoch – rozproszonego powrotu wielu osób chorych. Nie widzimy tego w raportach sanepidu, nie widzimy w raportach osób, które nam zgłaszają, czyli lekarzy, którzy są tą pierwszą linią kontaktu, ale jestem przekonany, że pojawią się kolejne osoby" - stwierdził.
Szumowski przypomniał, że zgodnie z aktualnie obowiązującymi danymi śmiertelność koronawirusa wynosi ok. 3,5 proc.
- To więcej niż grypa. Natomiast zakaźność ma znacznie niższą, bo w Polsce od początku sezonu mieliśmy ok. 2,5 mln ludzi chorych na grypę, a jednak - patrząc na rozprzestrzenianie się koronawirusa - ten stopień zakaźności jest znacznie, znacznie niższy, więc tutaj z jednej strony mamy informacje gorsze, z drugiej strony mamy informacje lepsze, bo być może nie rozprzestrzeni się tak szybko jak wirus grypy sezonowej
- zwrócił uwagę.
Pytany, czy jesteśmy gotowi na wariant włoski, czyli zgodnie z aktualnymi danymi 2,5 tys. zakażonych koronawirusem, szef resortu zdrowia zapewnił, że tak. Groźniejszy jego zdaniem jest wariant francuski.
- Tam doszło do pewnego rodzaju paniki i liczba osób, która szturmuje izby przyjęć niezależnie, czy potrzebuje tego czy nie, jest znacznie większa. Francja już postawiła de facto na selekcję pacjentów przed szpitalami
- mówił.