Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Leki na HIV i malarię pomocne w walce z koronawirusem? Specjalista: to leczenie eksperymentalne

W leczeniu osób zakażonych koronawirusem SARS-CoV-2 próbuje się w Polsce i innych krajach wykorzystać leki przeciwko HIV oraz malarii. Jednak jest to wciąż leczenie eksperymentalne, przydatne ewentualnie we wczesnym etapie zakażania - informuje prezes Fundacji Instytut Profilaktyki Zakażeń. Zdaniem specjalisty, kłopot w leczeniu chorych na COVID-19 polega na tym, że zapalenie płuc jest już późnym etapem choroby, kiedy nie tyle wirus jest ważny, lecz powstała reakcja immunologiczna. „Sam wirus nie niszczy płuc, jedynie inicjuje bardzo silny stan zapalny, a w płucach rozwija się wtedy burza naszych cytokin, a nie sam wirus” – tłumaczy.

qimono

Ordynator oddziału zakaźnego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu prof. Krzysztof Simon poinformował dziennikarzy, że pacjenci zakażeni koronawirusem SARS-CoV-2, będą leczeni od piątku m.in. lekami na HIV i malarię. Pierwszy z nich już otrzymał tego rodzaju leki.

Podanie tych leków – powiedział wrocławski specjalista - według danych chińskich i japońskich obniżało śmiertelność chorych nawet o 30 proc.

„Ale trzeba pamiętać, że to inna populacja i nie do końca wiadomo, kiedy leczenie tymi lekami zostało włączone”

- dodał.

Dr Paweł Grzesiowski, wykładowca Szkoły Zdrowia Publicznego CMKP, prezes Fundacji Instytut Profilaktyki Zakażeń, wyjaśnił, że użycie leków anty-HIV i przeciwmalarycznych u osób zakażonych koronawirusem SARS-CoV-2 jest wciąż leczeniem eksperymentalnym, przydatnym ewentualnie we wczesnym etapie infekcji.

„Nie ma na razie żadnych danych klinicznych dotyczących zastosowania tych leków, wiemy jedynie, że np. w Chinach z braku innych możliwości próbowano je użyć u chorych zarażonych koronawirusem SARS-CoV-2”

– wyjaśnia. Testowane były leki antyretrowirusowe, czyli przeznaczone do zwalczania wirusa HIV, który jest jednoniciowym wirusem RNA, podobnie jak ten typ koronawirusa. Są to takie preparaty jak lobinavir i rytonawir zdolne blokować polimerazę wirusa RNA.

„Moim zdaniem ewentualna przydatność tych leków w przypadku koronawirusów SARS-CoV-2 byłaby możliwa tylko wtedy, gdyby zostały podane pacjentowi w pierwszych dniach zakażenia, zanim jeszcze dojdzie u nich do zapalenia płuc”

– podkreśla dr Grzesiowski.

Zdaniem specjalisty, kłopot w leczeniu chorych na COVID-19 polega na tym, że zapalenie płuc jest już późnym etapem choroby, kiedy nie tyle wirus jest ważny, lecz powstała w reakcji na niego reakcja immunologiczna.

„Sam wirus nie niszczy płuc, jedynie inicjuje bardzo silny stan zapalny, a w płucach rozwija się wtedy burza naszych cytokin, a nie sam wirus”

– tłumaczy.

Z tego powodu podanie leków na późnym etapie zakażenia może nie spełniać już swojej roli.

„Należałoby zatem podobnie jak lek przeciwko grypie, inhibitor neuraminidazy – oseltamiwir, podawać je w pierwszych trzech dobach infekcji, bo wtedy byłaby szansa na wyhamowanie replikacji wirusa”

– podkreśla dr Grzesiowski.

Chińscy specjaliści testowali wiele leków w warunkach laboratoryjnych, poza lekami antyretrowirusowymi także pochodne chlorochiny, lek przeciwmalaryczny, oraz remdesivir, lek przeciwwirusowy, który przed laty opracowano w celu leczenia wirusów SARS i MERS. „Pochodne chlorochiny wykazują działanie przeciwzapalne i ewentualnie przeciwwirusowe, które nie w pełni jest jeszcze zrozumiałe, ale nie ma na razie żadnych wyników prób klinicznych na ludziach” – dodaje specjalista. 

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#koronawirus #leczenie #HIV #malaria

redakcja