Kwarantanna hamuje wirusa. Prof. Gut: „Miejmy nadzieję, że mamy ludzi odpowiedzialnych”
Zalecenie ograniczenia do minimum wszelkich kontaktów, łącznie z najbliższą rodziną, dał osobom wytypowanym do kwarantanny znany wirusolog, prof. Włodzimierz Gut w programie "W Punkt" w Telewizji Republika. W rozmowie z red. Katarzyną Gójską profesor stwierdził, że jest to sprawa odpowiedzialności, gdyż jeszcze przed wystąpieniem objawów zarażona osoba sama może zarażać.
W związku z pojawieniem się koronawirusa na terenie Polski wytypowano cztery tysiące osób, które mogły być narażone na zetknięcie się z wirusem i są teraz pod obserwacją. Prowadząca program red. Katarzyna Gójska zapytała profesora, czy ta lista może się powiększać.
- Jeżeli oni są dobrze wychwyceni i wszyscy, to ta lista nie będzie rosła. Mogą najwyżej dołączyć się pojedyncze osoby do listy. Po to jest kwarantanna, żeby nie roznosili dalej
- powiedział prof. Gut
"Pod warunkiem, że tej kwarantanny dochowują" - wtrąciła prowadząca. "No właśnie... Mamy nadzieję, że mamy ludzi odpowiedzialnych. Wiem, że jest to bardzo złudna nadzieja, bo w Niemczech już jeden przypadek, który miał mieć kwarantannę pojechał sobie gdzieś indziej" - odparł wirusolog, mając na myśli chorego, który zarażał potem w Hiszpanii.
Także w Polsce mieliśmy przypadek, kiedy pacjentka z podejrzeniem koronawirusa, przebywająca w szpitalu w Wałbrzychu na Dolnym Śląsku, poszła na pobliską stację benzynową. Personel zawiadomił policję.
- Jest generalny problem - to jest sprawa odpowiedzialności każdego, do kogo służby przychodzą i proszą, aby się poddał kwarantannie. On w tym wczesnym okresie po kontakcie nie zaraża, ale zacznie zarażać jeszcze zanim wystąpią objawy. W związku z tym powinien ograniczyć do minimum wszelkie kontakty, razem z własną rodziną oczywiście
- zaapelował prof. Włodzimierz Gut.
- Chyba, że nie dba o rodzinę i zamierza ich zarazić. Na to nie mam lekarstwa
- dodał.
Podczas programu profesor zaznaczył, że przebieg zakażenia koronawirusem jest znacznie łagodniejszy od poprzednich podobnych epidemii, ale szerzy się on znacznie szybciej. Jego zdaniem wynika to nie tyle z budowy wirusa, co ze zmian w świecie, w którym obecnie bardzo dużo podróżujemy.
Źródło: niezalezna.pl, Telewizja Republika
