Kilka dni temu pisaliśmy o ks. Mirosławie Matusznym, proboszczu lubelskiej parafii pw. Nawrócenia św. Pawła, który w intencji zakończenia epidemii koronawirusa codziennie wieczorem wyruszał w samotną procesję ulicami Lublina z relikwiami św. Antoniego Padewskiego. O lubelskim kapłanie zrobiło się naprawdę głośno i stał się obiektem zainteresowania także mediów światowych, takich jak Reuters czy Frankurter Allgemeine Zeitung. Dalszych procesji ks. Matusznemu zakazał jednak arcybiskup lubelski, Stanisław Budzik. Dlaczego?
W środę informowaliśmy o inicjatywie ks. Mirosława Matusznego, proboszcza parafii pw. Nawrócenia św. Pawła w Lublinie. Kapłan - w intencji zakończenia epidemii koronawirusa - co wieczór wyruszał w samotnej procesji ulicami swojej parafii, niosąc relikwie patrona Lublina, św. Antoniego Padewskiego, modląc się na różańcu i błogosławiąc parafianom.
- Stańmy pomiędzy 19.00 a 20.00 z obrazkiem św. Antoniego (jeśli nie mamy, możemy przecież wydrukować z Internetu), krzyżem i świecą w oknie. Zjednoczmy się na modlitwie. Przyjmując Ciało Pańskie róbmy to z jeszcze większym szacunkiem niż dotychczas, pamiętając, jak łatwo jest zbanalizować najświętsze rzeczy. Nieśmy nadzieję, wzrastajmy w wierze i kierujmy się przykazaniami miłości Boga i bliźniego.
- pisał na swoim blogu ks. Matuszny.
O kapłanie z Lublina zrobiło się naprawdę głośno, a podjętą przez niego inicjatywę opisywały także zachodnie media, w tym agencja Reuters czy Frankfurter Allgemeine Zeitung.
Ks. Matuszny swoją samotną procesję planował odbywać każdego wieczora, jednak już czwartkowa modlitwa na ulicach Lublina nie odbyła się. Powodem był, jak informuje portal o2.pl, zakaz wydany przez metropolitę lubelskiego, abp. Stanisława Budzika. Arcybiskup miał też zabronić kapłanowi innych publicznych wystąpień, a powodem, wskazywanym przez rzecznika lubelskiej kurii cytowanego przez o2.pl, miała być "samowola" w działaniu ks. Matusznego, który swojej inicjatywy nie skonsultował z biskupami.
"Już nie wolno mi wyjść na miasto... Będę modlił się z Wami jak poprzednio, odmawiając różaniec, a transmisja będzie z kościoła, a nie z ulic" - czytamy we wpisie zamieszczonym na stronie wydarzenia - czwartkowej procesji - na Facebooku.
W zamieszczonym wczoraj na swoim blogu wpisie, ks. Matuszny napisał:
"Wielu zarzuca mi, że propaguję średniowieczny sposób walki z wirusem. Muszę za każdym razem podkreślać, że ja …nie walczę z wirusem. Walczę o wiarę, niosę nadzieję i staram się żyć miłością, tak, miłością także do moich parafian, których mijam ze świecami i różańcami w oknach i na balkonach. Także tych, których spotykam w kościele na mszy św. Dostaję telefony z kraju i zagranicy, bo ludziom potrzeba nadziei i potraktowania z miłością".