- Afryka jest narażona na wysokie ryzyko rozprzestrzeniania się koronawirusa
- powiedział afrykański dyrektor CDC, John Nkengasong, zauważając, że kontakty gospodarcze z Chinami wzrosły o 600% w ciągu ostatniej dekady. Kontynent jest teraz drugim domem dla milionów chińskich biznesmenów i pracowników, a także studentów i turystów przybywających z Chin.
W międzyczasie należy jednak zająć się ciągłymi przylotami pasażerów z Chin - wszystkie duże afrykańskie lotniska organizują działania w celu kwarantanny. Dzieje się to w Kenii i Etiopii, a podejrzane przypadki są rejestrowane na Wybrzeżu Kości Słoniowej i Sudanie, które przesłały już próbki do analizy w Niemczech i Indiach, zgodnie z wymogami Światowej Organizacji Zdrowia.
Brak zestawów diagnostycznych jest częstym problemem w wielu innych krajach afrykańskich. Na przykład Gwinea Równikowa, gdzie poddano kwarantannie czterech podróżników przybywających z Chin, Mauritius i Angola, muszą stawić temu czoła - a nie jest łatwo. Wysokie zagrożenie, połączone z problemami z diagnostyką, istnieje także w Południowej Afryce, Nigerii, Ghanie, Rwandzie, Ugandzie i Zambii.