Poseł Konfederacji Grzegorz Braun w swoim stylu rozpoczął posiedzenie Sejmu, na którym przedstawiana jest informacja w sprawie koronawirusa i działaniach, jakie podejmowane są w Polsce, by jemu zapobiec. Braun domagał się... wystąpienia prezydenta RP Andrzeja Dudy podczas tego posiedzenia.
Prezydent RP Andrzej Duda zwrócił się do marszałek Elżbiety Witek, by pilnie zwołała specjalne posiedzenie Sejmu ws. koronawirusa. Uzasadniał, że chce by rząd udzielił informacji społeczeństwu, jaka jest aktualna sytuacja w związku z szerzącą się w Europie epidemią zachorowań wywołanych koronawirusem, jakie działania zostały podjęte oraz w jaki sposób zabezpieczani są Polacy, by w jak najmniejszym stopniu koronawirus dotknął nasz kraj.
Jako pierwszy na mównicę wyszedł... a jakże, Grzegorz Braun z Konfederacji. Po słynnym już "Szczęść Boże" nastąpił wniosek o zwołanie Konwentu Seniorów w celu "uzupełnienia porządku obrad o wystąpienie prezydenta RP".
- Najwidoczniej starsi i mądrzejsi zaproponowali mu, by zwołać taki event PR-owski
- mówił Braun.
Poseł Konfederacji dopytywał, jaki cel ma to spotkanie w Sejmie.
- Czy chodzi o koronawirusa czy też może chodzi o wprowadzany kuchennymi drzwiami projekt ustawy "Stan wojenny + koronawirus". To ustawa, która proponuje redefinicję pojęcia stanów nadzwyczajnych, wyłączenie odpwowiedzialności władzy za straty, szkody, krzywdy... Co państwo kombinujecie?
- grzmiał.
Marszałek Elżbieta Witek stwierdziła, że Konwent Seniorów był już zwoływany, a więc wniosek Grzegorza Brauna nie był poddawany głosowaniu. To nie pierwszy raz, gdy ten poseł rozpoczyna obrady Sejmu od wyjścia na mównicę i złożenia specyficznego wniosku. W przeszłości zdarzyło się nawet, że... zablokował mównicę.