Przewodniczący PKW Sylwester Marciniak w piśmie do Głównego Inspektora Sanitarnego zwrócił uwagę, „iż niezbędne stało się ustalenie przez organ właściwy w sprawach zdrowia publicznego stosownych procedur (zasad) dla organów wyborczych oraz innych osób uczestniczących w czynnościach związanych z przygotowaniem i przeprowadzeniem wyborów, w szczególności w zakresie zasad bezpieczeństwa koniecznych do zastosowania wobec wyborców, członków komisji wyborczych, mężów zaufania oraz obserwatorów, a także zasad bezpieczeństwa koniecznych do zastosowania w procedurze głosowania korespondencyjnego”.
Jednocześnie PKW zadeklarowała gotowość pomocy „w przypadku konieczności wyjaśnienia szczegółów dotyczących procesu wyborczego”.
Ponadto w treści pisma zaznaczono, że „w związku z licznie napływającymi pismami od jednostek samorządu terytorialnego, komitetów wyborczych, organizacji i obywateli, Państwowa Komisja Wyborcza informuje, że jako organ powołany do sprawowania nadzoru nad przestrzeganiem prawa wyborczego jest zobowiązana do działania na podstawie obowiązujących w tym zakresie przepisów prawa”. W szczególności PKW podkreśliła, że iż nie uczestniczy w procesie stanowienia prawa, albowiem ta kompetencja przysługuje wyłącznie władzy ustawodawczej.
W informacji Państwowej Komisji Wyborczej podkreślono, że „w demokratycznym państwie wybory to nie tylko głosowanie, to skomplikowany mechanizm, w którym uczestniczą zarówno wyborcy, kandydaci, jak i organy administracji publicznej organizujące proces wyborczy”.
„Proces ten, z uwagi na swoje znaczenie i złożony kształt, musi opierać się na jasnych i jednoznacznych normach wyprowadzanych wprost z Konstytucji. Obowiązujące w państwie przepisy muszą zagwarantować, że reguły rywalizacji politycznej będą jasne i równe dla wszystkich, a wynik wyborów będzie urzeczywistniał wolę narodu. Dla realizacji tego celu prawo wyborcze musi być stabilne, w szczególności proces jego modyfikacji nie może budzić żadnych wątpliwości prawnych.
- czytamy.
Jednocześnie Państwowa Komisja Wyborcza podtrzymuje swój apel z 27 marca - skierowany do organów władzy i administracji publicznej oraz komitetów wyborczych - „o konieczne współdziałanie w sprawach organizacji i przeprowadzenia wyborów z uwzględnieniem zarówno zdrowia i życia wyborców” jak i „dobra Rzeczypospolitej” oraz o „podjęcie rozstrzygnięć, które będą gwarantowały możliwość rzeczywistej realizacji konstytucyjnych praw wyborczych obywateli”.
Wybory prezydenckie zaplanowane są na 10 maja. W związku z trwającą pandemią koronawirusa, opozycja domaga się zmiany daty wyborów. Zdaniem opozycji jedyną możliwością przełożenia wyborów jest wprowadzenie w Polsce jednego z trzech stanów nadzwyczajnych: stanu wojennego, stanu wyjątkowego lub stanu klęski żywiołowej.
Tymczasem prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił niedawno, że obecnie nie są spełnione warunki, żeby stan nadzwyczajny został wprowadzony. Z kolei wicepremier Jacek Sasin ocenił, że wprowadzenie stanu nadzwyczajnego, tylko po to, by przenieść wybory, byłoby „poważnym deliktem konstytucyjnym”.
W poniedziałek Sejm uchwalił ustawę, zgodnie z którą, wybory prezydenckie w 2020 r. zostaną przeprowadzone wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego. Przepisy stanowią też, że w stanie epidemii, marszałek Sejmu może zarządzić zmianę terminu wyborów, określonego wcześniej w postanowieniu. W myśl nowych przepisów termin wyborów mógłby być przesunięty o tydzień.
Ustawa dotycząca głosowania korespondencyjnego trafiła teraz do Senatu. Marszałek Senatu Tomasz Grodzki zapowiedział, że na rozpatrzenie tej ustawy Senat wykorzysta przysługujące mu na to 30 dni. Oznacza to, że o tym, jak będziemy głosować w wyborach prezydenckich, będziemy wiedzieli dopiero na kilka dni przed wyborami.