- Obrazowo można to wytłumaczyć w ten sposób, że owa komórka posiada zamek, a wirus - klucz do tego zamka. Dlatego też, jeśli to jest pojedyncza cząstka, szansa zakażenia się jest nieduża. Musi być zatem sporo tych wirusów, by trafiły do komórki - mówi o tym, jak dochodzi do zakażenia koronawirusem, krajowy konsultant ds. chorób zakaźnych prof. Andrzej Horban.
Profesor wytłumaczył jak dochodzi do zainfekowania organizmu.
„Wirus jest poniekąd materią nieożywioną, fragmentem kwasu nukleinowego, otoczonym otoczką. Wirusy nie poruszają się samodzielnie, dryfują z ruchem powietrza lub krwi. Wirus nie ma zdolności ruchu. Jeśli trafi na tzw. komórkę docelową może zacząć się namnażać. Komórka docelowa ma na sobie receptor, dzięki któremu wirus może się dostać do jej środka. Obrazowo można to wytłumaczyć w ten sposób, że owa komórka posiada zamek, a wirus - klucz do tego zamka. Dlatego też, jeśli to jest pojedyncza cząstka, szansa zakażenia się jest nieduża. Musi być zatem sporo tych wirusów, by trafiły do komórki”
- powiedział.
Po przeniknięciu do komórki dochodzi do przepisania kodu RNA na kod DNA komórki. Dokonuje się to dzięki enzymowi, zwanym odwrotną polimerazą, który przyspiesza tę reakcję.
„W bardzo krótkim czasie DNA prowirusowe zmusza komórkę do wyprodukowania kolejnych wirusów według sztancy. Komórka produkuje ich miliony, biliardy. Musi to zrobić błyskawicznie, przed tym jak zacznie działać skutecznie układ immunologiczny, niszczący potomne wirusy lub komórki je produkujące”
– wytłumaczył profesor.
W ten sposób zreplikowany wirus pojawia się na powierzchni komórek potomnych. W przypadku wirusa SARS-CoV-2 replikacja następuje w komórkach układu oddechowego, stąd też wirus przenoszony jest drogą kropelkową podczas oddychania czy kaszlu.
Profesor zaznaczył, że wystąpienie objawów klinicznych nie jest związane z samym faktem namnażania wirusa, tylko z tym, że organizm neutralizuje te komórki, które produkują patogeny. Jednym słowem organizm usiłuje je zniszczyć. Na początku pierwszą linią obrony jest tzw. odpowiedź nieswoista organizmu, gdy broni się przed wtargnięciem wirusa.
„Są to np. łzy zawierające między innymi lizozym czy układ interferonów. Skomplikowane reakcje. Jednak jeśli bariera zostanie już przełamana, uruchamiana jest następna linia obrony. Wchodzą komórki cytotoksyczne, które niszczą komórki produkujące wirusa. Jeżeli jest ich dużo, to pojawiają się objawy kliniczne. Cytokiny powodują, że inne komórki są indukowane, pobudzane i przystępują do ataku”
– wyjaśnił.
Dodał dalej, że efektem działania cytokin jest na przykład gorączka, złe samopoczucie, bóle mięśni, bóle stawów, katar, kaszel.
Następnym etapem reakcji immunologicznej jest produkcja swoistych immunoglobulin.
„Te struktury produkowane są przez wyspecjalizowane limfocyty B. Dzielimy je na klasy. Na początku pojawiają się przeciwciała klasy IgM, potem IgA, potem IgG”
– powiedział profesor.
Zauważył, że trudno jeszcze stwierdzić, czy w przypadku COVID-19 dochodzić będzie do reinfekcji. Wyraził przypuszczenie, że osoby, które przejdą zakażenie koronawirusem powinny być odporne na tego wirusa.
"Ludzie, którzy mają komórki pamięci immunologicznej, które pozwalają bardzo szybko uruchomić produkcję przeciwciał, są dużo mniej narażeni na chorobę. Nawet jeśli powtórnie zetkną się z wirusem, to jest on bardzo sprawnie unieszkodliwiany zanim rozwinie się choroba. Podobny mechanizm ochrony wywołuje podanie szczepionki, na którą w tym przypadku wszyscy czekają. Wszyscy, łącznie z uczestnikami ruchów antyszczepionkowych”
- dodał.