Dzisiaj w hiszpańskich szpitalach na izbach przyjęć liczba pacjentów była większa o 50 proc. wobec tej z poprzedniej doby. Regionalne służby wskazują, że w wielu placówkach medycznych doszło do paraliżu pracy przychodni z powodu masowo zgłaszających się chorych na Covid-19.
Jak poinformował szef hiszpańskiego stowarzyszenia SEMES Tato Vazquez-Lima, sytuacja stała się dramatyczna niemal we wszystkich regionach kraju.
“Znaleźliśmy się nad przepaścią (…). Od tygodni przestrzegaliśmy przed takim scenariuszem. Sytuacja szybko się nie poprawi” - ogłosił hiszpański lekarz.
Jak wynika z szacunków związku zawodowego CSIF, w hiszpańskich szpitalach w okresie nasilającej się pandemii brakuje blisko 30 tys. pracowników.
Syndykat reprezentujący interesy pracowników sfery publicznej, w tym służby zdrowia, wskazał, że aktualne niedobory załogi w placówkach medycznych to m.in. efekt licznych zachorowań na Covid-19, a także urlopów, jakie odbywa personel.
Związek zawodowy oszacował, że do prawidłowego działania służby zdrowia w Hiszpanii potrzebne są też dodatkowe nakłady w wysokości 4 mld euro.
Według szacunków ministerstwa zdrowia Hiszpanii w sumie w kraju tym potwierdzono już 7,6 mln infekcji koronawirusem. Zmarło 90,3 tys. zakażonych.