To już kolejny dzień poszukiwań byłego żołnierza, który jeszcze niedawno odgrażał się głównemu wirusologowi Belgii Marcowi Van Ranstowi. 46-letni Jurgen C. z prowincji Limburgia znajduje się na liście osób, które stanowią zagrożenie terrorystyczne. Głównego wirusologa kraju objęto policyjną ochroną i umieszczono go - wraz z rodziną - w bezpiecznym miejscu.
Mężczyzna zniknął w poniedziałek wieczorem, wysyłając wcześniej mail pożegnalny, w którym stwierdził, że "zaatakuje wirusologów i przedstawicieli reżimu". Partnerka Jurgena C., z którą ma on dwójkę dzieci, zaalarmowała policję.
Według portalu informacyjnego 7sur7 Belg może być uzbrojony w granatnik, karabin automatyczny i pistolet.
Jurgen C. znajduje się na liście szczególnie niebezpiecznych osób obserwowanych przez resort spraw wewnętrznych.
Były wojskowy już wcześniej groził za pośrednictwem mediów społecznościowych kilku osobom, w tym Marcowi Van Ranstowi - wirusologowi, który należy do najbardziej wpływowych ekspertów doradzających rządowi Belgii w sprawie działań przeciwepidemicznych. Sam uczony pokazywał groźby i przekonywał, że "nie robią na nim najmniejszego wrażenia".
Tegen covidmaatregelen en covidvaccins zijn, valt al te vaak samen met geweldverheerlijking en rauw racisme.
— Marc Van Ranst (@vanranstmarc) May 19, 2021
Ik verschiet niet dat bedreigingen bijna uitsluitend uit die hoek komen. Laat één ding duidelijk zijn: zulke bedreigingen maken op mij niet de minste indruk. pic.twitter.com/5LMUYloNNo
Van Ranst został wraz z rodziną objęty policyjną ochroną i przebywa w bezpiecznym miejscu.
Charakteryzując Jurgena C. portal 7sur7 podkreśla, że opinie na jego temat są skrajnie podzielone. Dla bliskich jest on "mięśniakiem o delikatnym sercu", "nieokrzesanym w stosunku do nieznajomych, który jednak zrobiłby wszystko dla swojej dziewczyny i dwójki dzieci". Tymczasem niektórzy byli koledzy w wojska opisują go jako "prawicowego szaleńca, który nie cofa się przed użyciem przemocy".