Trener RB Lipsk Julian Nagelsmann przyznał, że jego piłkarze rozważają sposób świętowania goli, tzw. cieszynkę, poprzez ograniczenie kontaktu między sobą. Na brak kibiców na stadionach receptę znalazł natomiast jeden z nadawców, który zaoferuje widzom możliwość oglądania meczów z zarejestrowanym hałasem tłumu. W sobotę Bundesliga wznawia rozgrywki po ponad dwóch miesiącach przerwy spowodowanej koronawirusem.
Niemiecka Federacja Piłki Nożnej opracowała listę zasad higienicznych i poprosiła zawodników o ograniczenie kontaktu, na przykład zalecając gratulacje łokciami zamiast przytulania.
Piłkarze na pewno musieli coś wymyślić, ale oczywiście najpierw trzeba będzie strzelić gola rywalom, aby mieć się z czego cieszyć. Jeżeli natomiast chodzi o mnie, nie jestem kimś, kto szczególnie docenia świętowania grupowe. Z reguły celebruję sam
- powiedział 32-letni Nagelsmann, który ma zwyczaj podnoszenia pięści, gdy jego drużyna zdobywa bramkę.
Spotkania będą rozgrywane przy pustych trybunach, z zachowaniem wszelkich rygorów bezpieczeństwa. Problem ciszy na stadionie rozwiązał jeden z nadawców. Telewizja "Sky" zaoferuje widzom możliwość oglądania meczów piłkarskiej Bundesligi z zarejestrowanym hałasem tłumu, w tym śpiewami kibiców.
Ostatnie spotkanie niemieckiej ekstraklasy odbyło się 11 marca. Dotychczas rozegrano 25 kolejek. W tabeli prowadzi broniący tytułu Bayern Monachium. Zespół Roberta Lewandowskiego ma 55 punktów i wyprzedza o cztery wicelidera Borussię Dortmund Łukasza Piszczka, a o pięć RB Lipsk.
W czwartek Niemiecka Liga Piłkarska podjęła kilka istotnych decyzji przed wznowieniem Bundesligi. Skorzystano m.in. z opcji wprowadzenia możliwości pięciu zmian w czasie spotkania. Zdecydowano również, że w razie konieczności mecze odbędą się na neutralnych stadionach, a sezon może być kontynuowany również w lipcu.