Jedna z flagowych branż polskiej gospodarki - branża meblowa - może zmierzyć się z poważnymi skutkami pandemii koronawirusa. Zdaniem DNB Bank, w meblarstwie zniknąć może nawet 40 tys. miejsc pracy
Z powodu pandemii Covid-19 sprzedaż mebli może spaść w 2020 roku o 35 proc.; zniknąć może nawet 40 tys. miejsc pracy - szacuje DNB Bank Polska. Spadki na rynku mebli ograniczyć może otwarcie sklepów w niedziele i sprzedaż online, która aktualnie nie przekracza 10 proc. - ocenia bank.
Jak wskazują eksperci banku, branża meblowa jest jedną z głównych gałęzi polskiego eksportu. W ubiegłym roku wartość eksportu szacowano na 10,9 mld euro.
"Według Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli w Polsce (OIGPM) na rynku funkcjonuje ponad 28 tys. przedsiębiorstw, wliczając w to firmy jednoosobowe. W sumie zatrudnienie w tym sektorze znajduje ponad 200 tys. osób, a w ubiegłym roku wartość sprzedaży sięgnęła 50,5 mld zł. I przez ostatnie 5 lat branża rosła o ok. 6-8 punktów procentowych co roku"
- czytamy.
Według autorów raportu, dobra passa polskiego sektora meblarskiego została dramatycznie zakończona wraz z wprowadzeniem ograniczeń wynikających z walki z pandemią koronawirusa.
- Opierając się na wynikach ankiety przeprowadzonej przez B+R Studio Analizy Rynku Meblarskiego przy współpracy z OIGPM, można spodziewać się likwidacji 40 tys. miejsc pracy i spadków sprzedaży na poziomie 35 proc. – do ok. 33 mld zł
- podali.
- Nowe meble nie są produktem pierwszej potrzeby. Taki zakup można zazwyczaj odłożyć w czasie i poczekać aż sytuacja się ustabilizuje - wskazał Wojciech Kochański z DNB Banku Polska.
Dodał, że biorąc pod uwagę, że Polska, po Chinach i Niemczech, jest trzecim największym eksporterem mebli na świecie, a aż 90 proc. produkcji sprzedawane jest za granicą, nie powinno dziwić, że obecne ograniczenia w handlu dotyczące praktycznie wszystkich najważniejszych rynków eksportowych, mają tak wielki wpływ na sytuację tego sektora w Polsce.
- Dlatego tylko część fabryk nadal pracuje, a większość producentów jednak zdecydowała się na czasowe wstrzymanie działania swoich zakładów - wskazał.
Według Kochańskiego, najtrudniejsza sytuacja jest w firmach produkujących meble mieszkaniowe do sprzedaży w handlu tradycyjnym. Z kolei relatywnie najlepiej radzą sobie mikrofirmy, najczęściej realizujące projekty na wymiar. [polecam:https://filarybiznesu.pl/pandemia-uderzyla-w-branze-meblarska-przedsiebiorcy-licza-straty/a3919]
Zdaniem autorów raportu, czynnikiem, który mógłby nieco ożywić sprzedaż wydaje się segment online, ale nawet jeśli wzrósłby on wyraźnie ponad dotychczasowe 8-10 proc., i tak nie będzie raczej w stanie zrekompensować spadków.
Wskazali, że Ogólnopolska Izba Gospodarcza Producentów Mebli postuluje też kolejne działania mające przyczynić się do wzrostu popytu – np. wznowienie handlu w niedzielę lub ulgi podatkowe dla konsumentów, którzy w roku 2020 zdecydują się na zakup mebli.
W ocenie banku, istotne jest, że część firm stara się też dostosować do zmieniających się oczekiwań rynku – tak pod względem oferowanego asortymentu, jak i sposobów prowadzenia działalności. Firmy produkujące meble tapicerowane przestawiły swoją produkcję na szycie maseczek lub kombinezonów ochronnych. Część przedsiębiorstw również zdecydowała się na wzmocnienie kanału online – zmieniła strategie marketingowe i podjęła kroki w kierunku ulepszenia swoich narzędzi internetowych - czytamy.
- Tak jak w wielu innych branżach, obecna sytuacja może doprowadzić do upadłości wielu biznesów, które były gorzej przygotowane na kryzys, gorzej dokapitalizowanych i finansujących się głównie należnościami, a to z kolei otwiera szansę na przejęcia dla tych, którzy utrzymali się nad wodą
- wskazał Kochański.
Dodał, że bez istotnego wsparcia ze strony państwa producenci mebli będą zmuszeni do akumulowania środków przeznaczonych na inwestycje i rozwój, co w przyszłości może spowodować zmniejszenie ich konkurencyjności.