PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

"Czas na drastyczne kroki". Koronawirus przyspiesza! Włosi biją na alarm

Ponad stu włoskich naukowców zaapelowało w petycji do prezydenta Sergio Mattarelli i premiera Giuseppe Contego o podjęcie w ciągu dwóch-trzech dni "drastycznych kroków" w celu zahamowania rozwoju epidemii, by - jak podkreślili - uniknąć setek zgonów na dobę. Z apelem o rozwagę wystąpili też gubernatorzy Lombardii i Lacjum.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
Filip Blazejowski/Gazeta Polska

Włoskie media rozpowszechniły dziś list wystosowany przez pracowników naukowych, profesorów uniwersyteckich i badaczy, którzy napisali:

"Uznajemy za nasz obowiązek wyrażenie najgłębszego zaniepokojenia obecną fazą szerzenia się pandemii"

Przedstawili prognozę jednego z naukowców, według której dwukrotny wzrost zgonów obserwowany co tydzień może w krótkim czasie doprowadzić do tego, że codziennie znów, jak wiosną, umierać będzie 400-500 osób.

Zdaniem autorów petycji konieczne jest zaostrzenie przepisów i wprowadzenie "zdecydowanych i drastycznych kroków w najbliższych dwóch-trzech dniach".

- Niezbędne pogodzenie wymogów gospodarki i obowiązku ochrony miejsc pracy z koniecznością zahamowania zakażeń musi teraz obejmować też naglącą potrzebę stania na straży prawa do zdrowia indywidualnego oraz zbiorowego, zapisanego w konstytucji

 - oświadczyli włoscy naukowcy.

Gubernatorzy: "Weszliśmy w nową fazę krytyczną"

Gubernator najbardziej dotkniętej przez epidemię Lombardii, Attilio Fontana, powiedział we włoskiej telewizji Sky Tg24: "Proszę obywateli o gotowość do szanowania pewnych ograniczeń ich wolności i życia, które nie podobają się nikomu i które nie powinny być wprowadzane".

- Ale w dramatycznej sytuacji musimy zaakceptować także reguły, które nie są sprawiedliwe. Proszę o to z całego serca, ze świadomością, że obywatele w sposób nadzwyczajny odpowiedzieli na poprzednią falę" zakażeń

- dodał szef władz regionalnych w Mediolanie.

"Proszę także o to wyrzeczenie" - dodał.

Fontana zaapelował, by możliwie najwięcej czasu spędzać w domu i by unikać kontaktów. Z podobnym wezwaniem wystąpił przewodniczący władz regionu Lacjum Nicola Zingaretti. "Weszliśmy w nową fazę krytyczną, która wymaga od nas powagi i konkretnych działań" - oświadczył.

Zaznaczył:

"Jesteśmy silniejsi, ale uwaga - poziom stresu nie tylko z ekonomicznego, ale też psychologicznego punktu widzenia jest wśród ludności bardzo wysoki"

- Żyjemy w czasach niemożliwej do zniesienia niepewności co do przyszłości, strachu i obaw. Mamy nadal odciśnięte na sobie znaki głębokiej traumy z okresu lockdownu

 - stwierdził polityk, który jest liderem współrządzącej Włochami Partii Demokratycznej.

Wyraził opinię, że faza po lockdownie, która przyniosła "rozluźnienie", w wielu przypadkach doprowadziła do "braku odpowiedzialności".

- Dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek potrzeba kraju zjednoczonego w walce z wrogiem wszystkich. To czas zbiorowej odpowiedzialności, co nie oznacza zrzucania jej na barki obywateli, ale współpracę, by zablokować wszelką drogę szerzenia się zakażeń

- powiedział Zingaretti w przemówieniu w Rzymie.

Najnowszy, czwartkowy bilans epidemii w kraju to ponad 16 tysięcy zakażeń w ciągu doby; zmarło 136 osób. Ogółem liczba infekcji koronawirusem we Włoszech to ok. 465 tys., a zgonów - blisko 37 tys.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Włochy #koronawirus

mk