Na posiedzeniu rządowego zespołu zarządzania kryzysowego rząd podjął decyzję o zamknięciu placówek oświatowych i szkół wyższych na 2 tygodnie od poniedziałku. - Zasiłek opiekuńczy należy się zarówno mamie, jak i tacie. (...) Będzie wypłacany z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, a więc z budżetu państwa - poinformowała minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg.
"Zasiłek opiekuńczy należy się zarówno mamie, jak i tacie. Oczywiście rodzice będą podejmowali decyzje, kto z tego zasiłku skorzysta, ponieważ ten zasiłek będzie wypłacany jednej osobie"
- powiedziała na konferencji prasowej minister Maląg.
Jak dodała, zasiłek ten będzie wypłacany z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, a więc z budżetu państwa.
"Zostało wprowadzone rozwiązanie zdalnej pracy. Zdalna praca też umożliwi podjęcie rodzicom decyzji, czy skorzysta właśnie z zasiłku opiekuńczego czy ewentualnie ze zdalnej pracy"
- powiedziała Maląg.
Zapewniła, że cały czas sytuacja jest monitorowana. "Jeżeli będą potrzebne kolejne rozwiązania, będą one wprowadzone" - dodała.
Rząd zdecydował także o zawieszeniu od czwartku działalności instytucji kultury: teatrów, filharmonii, muzeów, kin, a także uczelni artystycznych.
Obecny na posiedzeniu rządowego zespołu zarządzania kryzysowego minister zdrowia Łukasz Szumowski podkreślił, że "bez społecznej odpowiedzialności za zdrowie swoje i innych, żadne administracyjne dekrety nie powstrzymają epidemii".
"Bruce Aylward, który był koordynatorem Światowej Organizacji Zdrowia w Wuhan, który nadzorował proces kwarantanny, proces organizacji ze strony WHO powiedział, że żadne działania administracyjne nie są w stanie skutecznie powstrzymać rozprzestrzeniania się wirusa. Powiedział, że największa lekcją z Chin, jaką WHO odebrało jest to, jak działało społeczeństwo; że bez odpowiedzialnego społeczeństwa, bez poczucia odpowiedzialności za swoje zdrowie, zdrowie najbliższych, sąsiadów, i wszystkich z którymi się stykami"
– powiedział szef MZ na konferencji po posiedzeniu rządowego zespołu zarządzania kryzysowego.
Dodał, że administracyjne dekrety, nakazy i zakazy nie są w stanie powstrzymać epidemii.
"Stąd gorący i ogromny apel do wszystkich, którzy będą przez 14 dni nie chodzili do szkoły, na uczelnie. To nie jest czas ferii, to nie jest czas wolny"
- podkreślił. Jak dodał, ten błąd popełniono we Włoszech, gdzie młodzież wychodziła do klubów, na spotkania, do restauracji.
"To jest czas kwarantanny naszego społeczeństwa. To jest czas, który powinniśmy spędzić w domu, w izolacji, starając się nie zakazić i nie zakażać innych" – dodał.
Zaapelował, by poważnie potraktować istniejące ryzyko.
"Nawet jak jesteśmy młodzi i statystycznie nie grożą nam poważne konsekwencje, to możemy być przyczyną poważnych stanów, nawet śmierci osób, które są stare, mają obniżoną odporność, są chore na wiele chorób. Bądźmy odpowiedzialni, postarajmy się z rozsądkiem spędzić ten czas w domu"
– powiedział minister.
Dodał, by kontaktować się z infolinią NFZ, patrzeć na stronę ministerstwa zdrowia i służb sanitarnych, jeśli szukamy wiedzy i informacji. "Wtedy mamy szansę by system zadziałał" – zaznaczył.