Liczne przypadki nieprzyjmowania pacjentów chorujących na Covid-19 przez placówki szpitalne, głównie w Sofii, skłoniły ministra zdrowia Kostadina Angełowa do złożenia w niedzielę jednoznacznej deklaracji, że takie placówki zostaną pozbawione finansowania.
Ostatnie przypadki odmowy przyjęcia chorych, które zbulwersowały ministra, to nieprzyjęcie przez szefa jednego z sofijskich szpitali chorego, który w rezultacie zmuszony był czekać aż 4 godziny w karetce pogotowia, a także niezgoda praktycznie wszystkich sofijskich placówek medycznych, by przyjąć 33-letniego pacjenta. Wskutek tych bezmyślnych działań chory zmarł.
Oburzenie ministra jest skierowane przede wszystkim przeciw prywatnym szpitalom, które nie zastosowały się do jego rozporządzenie i nie wydzieliły 10 proc. wszystkich miejsc dla chorych na Covid-19. "Wszystkie szpitale – czy to państwowe, czy prywatne - są równe i powinny zapewnić takie rozwiązania, które umożliwią leczenie wszystkich chorych, a nie tylko wybranych" – zaznaczył Angełow w wywiadzie dla radia publicznego w niedzielę.
Minister zapowiedział, że po zakończeniu swej kwarantanny, bo już w poniedziałek odwiedzi wszystkie sofijskie szpitale, które odmawiają stworzenia oddziałów zakaźnych. "Sami zobaczycie, jakie to będzie miało dla nich konsekwencje. Będą one natychmiastowe i wolne od wszelkich wahań" - zadeklarował. "Nie ma mowy o tolerowaniu odmowy leczenia" - podkreślił szef resortu zdrowia. Angełow zapewnił też, że liczba łóżek w szpitalach jest wystarczająca. "Do wykorzystania pozostaje dwie trzecie łóżek przeznaczonych dla chorych na Covid-19" - zaznaczył. "Niestety, mamy do czynienia z próbami szefów niektórych placówek, by "zachować je w czystości" bez ponoszenia skutków epidemii.
Minister poinformował, że od niedzieli na mocy porozumienia z MSW sofijskie pogotowie, które jest wyjątkowo obciążone, dostanie 25 mikrobusów z personelem ratowniczym wyszkolonym do okazania pierwszej pomocy. Zamiast szesnastu, jak dotychczas, w Sofii chorych będzie przewozić 41 karetek.W kraju narasta niezadowolenie z powodu złej organizacji systemu ochrony zdrowia. Mnożą się pytania, dlaczego nie została ona odpowiednio przystosowana do stawienia czoła drugiej fali koronawirusa, której nadejście zwiastowano przecież jeszcze latem. Media informują o trwającej emigracji lekarzy i pielęgniarek za granicę, co przy niedoborach kadrowych w służbie zdrowia ma katastrofalne skutki.