Johnson przed prawie 10 dniami poinformował, że testy wykazały u niego obecność wirusa, ale zapewniał, że objawy są łagodne i będzie zdalnie kierował pracami rządu.
- Za radą swojego lekarza, premier został dziś wieczorem przyjęty do szpitala na badania. Jest to krok zapobiegawczy, ponieważ premier dziesięć dni po pozytywnym wyniku testów nadal ma uporczywe objawy koronawirusa
- wyjaśniła zeczniczka brytyjskiego premiera.
- Premier dziękuje personelowi NHS [publiczna służba zdrowia] za niesamowicie ciężką pracę i wzywa społeczeństwo do dalszego stosowania się do zaleceń rządu, aby pozostać w domu, chronić NHS i ratować istnienia ludzkie
- dodała.
Jak podała stacja Sky News, tym uporczywym objawem jest gorączka. Według tej stacji nie wiadomo na razie, czy Johnson pozostanie w szpitalu na noc, ale nadal będzie kierował rządem.