33-letni mieszkaniec Gdańska trafił na trzy miesiące do aresztu po tym, jak złamał zasady kwarantanny. Mężczyzna był poszukiwany przez policję od piątku, gdy bez niczyjej wiedzy opuścił jeden z gdańskich szpitali.
Oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku Mariusz Chrzanowski powiedział,, że mężczyzna był poszukiwany przez policję od piątku, kiedy to wyszedł z jednego z gdańskich szpitali i zniknął. Nie było z nim kontaktu.
"Funkcjonariusze zatrzymali go w innym mieszkaniu w Gdańsku. Był poszukiwany z uwagi na to, że mógł mieć styczność z inną osobą narażoną na zakażenie koronawirusem" - dodał Chrzanowski.
Po zniknięciu mężczyzny ze szpitala w lokalnych mediach pojawił się komunikat i zdjęcie poszukiwanego.
Prokuratura Rejonowa Gdańsk wszczęła śledztwo ws. sprowadzenia niebezpieczeństwa dla zdrowia wielu osób.
Mężczyzna usłyszał zarzut i decyzją gdańskiego sądu trafił do tymczasowego aresztu. Grozi mu 8 lat pozbawienia wolności.
Policja przekazała sanepidowi dokumentację ws. aresztowanego mężczyzny. Poza odpowiedzialnością karną może otrzymać też karę administracyjną.