Amerykański działacz praw człowieka Steve Mosher był w poniedziałek gościem Michała Rachonia w programie "Minęła 20". Tematem był chiński reżim i początki koronawirusa na świecie. - Uważam, że Chiny są odpowiedzialne za początki pandemii, z którą musimy się teraz borykać - przyznał Mosher.
Gościem w programie "Minęła 20" był dziś Steven Mosher, działacz praw człowieka, aktywista. Podzielił się on swoimi odczuciami dotyczącymi powstania koronawirusa, a bazował na swoim wieloletnim pobycie w Chinach, gdzie choroba COVID-19 pojawiła się pierwszy raz.
- Jeżeli rzeczywiście to był wyciek, a uważam, że tak było, to uważam, że Chiny są odpowiedzialne za początki pandemii, z którą musimy się teraz borykać
- powiedział.
- Chińskie laboratoria mają historię wycieków wirusa. To dziurawe laboratoria. Z tych laboratoriów wyciekały wirusy. Wyciekł wirus SARS, a laboratorium w Pekinie, które badały ten wirus, doprowadziły do drugiego wycieku
- przypomniał badacz.
Jak stwierdził Mosher, amerykańscy badacze, którzy przebywali w 2008 roku w laboratorium w Wuhan, stwierdzili, że prowadzi ono niebezpieczne badania i "nie powinni kontynuować wspólnych badań".
Według gościa redaktora Michała Rachonia, jest wiedza na temat konkretnego pracownika laboratorium w Wuhan, który był zakażony koronawirusem na wczesnym etapie pandemii, gdy wirus był tylko w Chinach.
- Jest osoba, która jest zaginiona, to jedna z pań, która tam pracowała. Zarówno jej zdjęcie, jak i jej biografia zostały usunięte z oficjalnej strony instytutu wirusologii w Wuhan i są informacje, że prawdopodobnie ona była "pacjentem zero", bo pracowała w tym instytucie z tymi wirusami. Jeżeli Chiny byłyby normalnym krajem, to już dawno by te informacje udostępnili, ale obawiam się, że zniszczyli te informacje
- powiedział Mosher.
Steve Mosher zwrócił również uwagę na dezinformację, jaka siana jest w Chinach w związku z wybuchem epidemii koronawirusa. Chińczycy "karmieni" są informacją, że wirus... wypuścili Amerykanie. A to wpływa na to, w jaki sposób obywatele Chin traktują obecnie obcokrajowców.
- Chińska partia komunistyczna przekazała milionom członków swojej partii, że wirus powstał w USA, żeby zainfekować Chińczyków. To też mówi się Chińczykom. Dlatego jeżeli jako obcokrajowiec udamy się do restauracji w Chinach, to bardzo często nie jesteśmy wpuszczani. Narasta agresja, bo mówi się, że epidemia przyszła z zewnątrz
- zaznaczył działacz.
Na koniec Mosher zapytany został czy świat zachodu zrewiduje swój sposób podejścia do chińskiego reżimu?
- Tak myślę, teraz zdajemy sobie sprawę, że Chiny to nie tylko zagrożenie dla naszego przemysłu, gospodarek,ale też zagrożenie dla naszego codziennego życia. Musimy na nowo zastanowić się nad stosunkami z Chinami. Chińska Partia Komunistyczna jest odpowiedzialna za ogromne cierpienie ludzkie
- zakończył.