Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Gospodarka

Rząd szykuje drenowanie portfeli Polaków od 2026 roku. "Gazeta Polska" ujawnia dokument przesłany do Brukseli

Droga żywność, zakaz palenia węglem, potężne rachunki za prąd, zamrożona wartość 800 plus i brak tarcz antykryzysowych. Te elementy doprowadzą do przerażającej zapaści, biedy i bezrobocia w Polsce, a dla wielu młodych Polaków znów jedynym wyjściem stanie się emigracja. Radykalnie ruszy za to zielona transformacja. Takie będą efekty zrealizowania rządowego planu związanego z procedurą nadmiernego deficytu - pisze w najnowszym numerze "Gazeta Polska".

wg

Planowane działania naprawcze, jak ograniczenie wydatków czy wzrost podatków pośrednich, mają zmniejszyć deficyt sektora finansów publicznych poniżej 3% PKB i ograniczyć dług publiczny do 60% PKB. Jednak skutki tych działań mogą być dramatyczne. „Wzrost podatków pośrednich uderza przede wszystkim w osoby o niższych dochodach, które odczują podwyżki cen podstawowych produktów codziennego użytku” – czytamy w artykule.

Reklama

Zamrożenie świadczeń, brak waloryzacji kwoty wolnej od podatku czy progów PIT uderzą zaś w klasę średnią i najuboższych.  

Artykuł Huberta Kowalskiego przedstawia także wizję małego miasteczka w centralnej Polsce, które pokazuje, jak zmiany mogą wpłynąć na życie zwykłych obywateli. Obecnie w miasteczku życie toczy się względnie spokojnie – mieszkańcy korzystają z programu 800 plus, a lokalne biznesy, takie jak pralnia pana Marka, funkcjonują mimo wysokich kosztów energii. Jednak już w 2025 roku sytuacja zaczyna się pogarszać. Wzrost cen prądu i żywności, likwidacja kopciuchów i konieczność przejścia na drogie ekologiczne źródła energii sprawiają, że coraz więcej osób wpada w kłopoty finansowe. W 2026 roku lokalne firmy zaczynają upadać, a mieszkańcy zmuszeni są do rezygnacji z wakacji, a nawet planów edukacyjnych. „800 plus stanowiło ogromne wsparcie, ale świadczenie nie zostało zwiększone i coraz częściej mówi się o jego likwidacji” – podkreśla autor.

Rządowy plan zakłada także znaczące zmiany związane z Zielonym Ładem. Wycofywanie paliw kopalnych, rozwój odnawialnych źródeł energii, takich jak morskie farmy wiatrowe, oraz modernizacja sieci przesyłowych mają przyspieszyć zieloną transformację. Reformy te będą wdrażane dopiero po wyborach prezydenckich, a ich koszty poniosą zwykli obywatele. „Na podstawie opublikowanych komunikatów Urzędu Regulacji Energetyki w scenariuszu uwzględniono wzrost ceny energii elektrycznej dla odbiorcy końcowego o ok. 25% oraz cen gazu o ok. 20%” – czytamy w dokumencie.

Brak konsultacji społecznych nad rządowym planem, pomimo jego ogromnego wpływu na życie Polaków, budzi dodatkowe kontrowersje. Jak pisze Kowalski, „ze względu na ‘presję czasową towarzyszącą opracowaniu pierwszego planu’ nie odbyły się w jego sprawie konsultacje ani dyskusja w parlamencie”.

Całość tekstu Huberta Kowalskiego, który szczegółowo analizuje rządowe plany i ich potencjalne konsekwencje, można przeczytać w najnowszym wydaniu tygodnika „Gazeta Polska”

wg

Reklama