Procesy ciągnące się długimi latami, uchylanie korzystnych orzeczeń przez wyższe instancje, nieuwzględnianie opinii biegłych lub wyciąganie z nich błędnych wniosków, nieznajomość zasad biznesu przez sędziów i ich propaństwowy serwilizm to rzeczywistość wymiaru sprawiedliwości - pisze Puls Biznesu.
Jak podaje dziennik, sądowe batalie przedsiębiorców o zadoścuczynienia i rekompensaty za krzywdy wyrządzone im przez organy skarbowe i celne to prawdziwa droga przez mękę.
Procesy ciągną się latami a korzystne orzeczenia uchylane są przez wyższe instancje - w tym Sąd Najwyższy.
Gdy sąd decyduje się na orzeczenie odszkodowania dla przedsiębiorców, lub byłych przedsiębiorców, których firmy padły na skutek bezprawnych decyzji urzędników, to przyznaje symboliczną kwotę, która nie pokrywa w żaden sposób poniesionych strat.
Z danych uzyskanych w Prokuratorii Generalnej wynika, że jest to instytucja niezwykle skuteczna w bronieniu interesów skarbu państwa.
Co roku przyczynia się do tego, że w sprawach podatkowo-celnych sądy oddalają roszczenia firm na kilkadziesiąt milionów złotych. Natomiast skrzywdzeni przez organy państwa przedsiębiorcy dostają "grosze", jak np. w ubiegłym roku, kiedy w 11 zakończonych procesach uzyskali łącznie... 19,5 tys. zł. Lepiej poszło im w 2015 r., kiedy łączna wartośc odszkodowań wyniosła 1 mln zł. Zdecydowanie najlepszy był dla firm 2014 r. (27,8 mln zł), zaś rekordowo mizerny 2013 r., w którym sądy przyznały im tylko 13,7 tys. zł.
W ciągu 5 lat przedsiębiorcy niszczeni przez fiskusa wystąpili o ponad 400 mln zł odszkodowań. Wywalczyli niecałe 30 mln zł.
Sądy najczęściej oddalają powództwa przeciwko skarbowi państwa z uwagi na ich niezasadność, co wynika z niewykazania przez powodów szkody, wysokości szkody bądź związku przyczynowego między wskazaną szkodą a wadliwą decyzją administacyjną. Inną przesłanką oddalenia powództwa jest przedawnienie zgłoszonego roszczenia
- tłumaczy Sylwia Hajnrych, rzeczniczka Prokuratorii Generalnej.