Premier Mateusz Morawiecki wygłosił w Sejmie expose, w którym przedstawił m.in. program gospodarczy swojego rządu. Obiecał realizację ambitnego planu - wielkiej modernizacji Polski. Zapowiedział pomoc firmom, by stały się globalnymi championami.
Zapowiedział, że decyzje mają być podejmowane przy wsparciu Centrum Analiz Strategicznych i będą podporządkowane długofalowym strategiom rozwojowym.
"Nasz rząd będzie bardzo ambitny w zmienianiu Polski na lepsze. Do tego potrzebna jest m.in. budowa Centrum Analiz Strategicznych. Musimy uczyć się przygotować spójne prawo i podejmować decyzje podporządkowane długofalowym strategiom rozwojowym"
- powiedział w expose premier Morawiecki.
Zapewnił, że "państwo wraca do gry na poważnie":
"Do przedsiębiorczych przedsiębiorców dołącza teraz również przedsiębiorcze państwo. To państwo wylało fundamenty pod sukces amerykańskiej Doliny Krzemowej, czy izraelskiej innowacyjności, czy przemysłu koreańskiego albo niemieckiego".
"Chcemy dokonać wielkiej modernizacji Polski" - stwierdził.
Przypomniał też, że w dzisiejszej Europie toczy się walka interesów. "Chcemy tę naszą narodową suwerenność i tradycję wykorzystać, jako atut w walce o nasze narodowe interesy" - zapowiedział.
Dodał, że "potrzebujemy dzisiaj przejścia od kapitalizmu konsumpcji na kredyt, który zagraniczne instytucje zainstalowały tutaj na początku lat 90-tych, do kapitalizmu oszczędności i inwestycji".
"Przecież to jest walka o polską własność, o polski kapitał. Dlatego proszę o pomoc wszystkich, odzyskajmy razem Polskę"
- mówił.
Jak zaznaczył, rocznie 70 do 100 mld zł, w zależności od tego czy netto czy brutto, czyli ok. 4 do 5 proc. wypracowanego PKB stanowi dochód zagranicy. "To efekt błędnego modelu, który przyjęliśmy w III RP".
Kiedy zagraniczni eksperci mówią o naszej gospodarce, coraz częściej podzielają nasze diagnozy, o tym, jak bardzo przez 25 lat ostatnich uzależniliśmy się od zagranicznego kapitału. Najgłośniejszy ekonomista świata, Thomas Piketty powiedział: "Jesteście krajem w posiadaniu zagranicy. Myślę, że przesadził, ale jak mocno to brzmi"
- powiedział Morawiecki.