Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Gospodarka

Polski sąd po niemieckim pozwie - wstrzymuje inwestycje w terminal w Świnoujściu. "To zbrodnia na gospodarce"

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie na wniosek m.in. niemieckiego stowarzyszenia Lebensraum Vorpommern wstrzymał budowę głębokowodnego terminala w Świnoujściu. - Gdyby to się utrzymało w mocy, to jest po prostu zbrodnia na naszej gospodarce - mówi poseł PiS, Kacper Płażyński.

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie w poniedziałek wydał postanowienie o wstrzymaniu wydania decyzji środowiskowej dla budowy głębokowodnego terminala kontenerowego w Świnoujściu - o sprawie informują niemieckie media, w tym "Ostsee Zeitung".

Reklama

To efekt pozwu złożonego przez niemiecką organizację "Lebensraum Vorpommern" i gminę Ostseebad Heringsdorf. Zawarto w nim zarzuty, że przed rozpoczęciem inwestycji "nie zbadano odpowiednio skażenia amunicją dna morskiego" w tym rejonie Bałtyku.

Niemcy ogłosili po decyzji WSA częściowy sukces. Werdykt nie jest bowiem prawomocny i pełnomocnicy strony niemieckiej oczekują jego zaskarżenia przez Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska oraz inwestora.

Zadowolenia nie kryje niemiecka eurodeputowana z ramienia Zielonych, Hannah Neumann.

-  To ważny sygnał dla ochrony naszego Morza Bałtyckiego - i wyraźny sygnał, że europejskie prawo ochrony środowiska jest traktowane poważnie. Obszary Natura 2000 u wybrzeży wysp Uznam i Wolin należą do najcenniejszych obszarów przyrodniczych w tym regionie

- stwierdziła.

"Zbrodnia na gospodarce"

Dziś do tej decyzji sądu odniósł się podczas konferencji prasowej w Sejmie przewodniczący sejmowej Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, Kacper Płażyński.

- Gdyby to się utrzymało w mocy, to jest po prostu zbrodnia na naszej gospodarce. Jako szef Komisji Gospodarki Morskiej dzisiaj do ministra infrastruktury skierowałem szereg pytań, by pilnie wyjaśnił, jak wygląda ta sytuacja, żeby pilnie powiedział, jakie są dalsze ruchy z naszej strony, żebyśmy wszyscy byli spokojni, bezpieczni, żeby ta inwestycja w którą zainwestowaliśmy już kupę pieniędzy, żeby się udała, żeby nie mogli się cieszyć tacy samorządowcy, jak prezydent Świnoujścia wybrana z poparciem PO i Lewicy, która od początku rzuca kłody pod nogi tej niezwykle ważnej inwestycji

- powiedział Płażyński.

Sól w niemieckim oku

Od dłuższego czasu strona niemiecka próbuje storpedować różnymi sposobami inwestycję w terminal kontenerowy w Świnoujściu, głównie wykorzystując aspekt środowiskowy. Marek Gróbarczyk, były wiceminister infrastruktury wskazywał, że próby wyłączenia z możliwości żeglugi Dolnej Odry - poprzez utworzenie parku narodowego - może osłabić efektywność terminala. - To wszystko zmierza do pogorszenia konkurencyjności Polski w stosunku do niemieckich portów - ocenił.

"Port w Rostocku, największy niemiecki port nad Bałtykiem, również odczuwa presję wynikającą z rozbudowy infrastruktury w Świnoujściu. Karsten Lentz, szef firmy przeładunkowej Euroports w Rostocku, przyznaje, że oba porty rywalizują o klientów na tych samych rynkach. Jego zdaniem inwestycje w Świnoujściu mogą zagrażać pozycji Rostocku, głównie ze względu na niższe koszty drogowe dla ciężarówek w Polsce oraz lepsze połączenia transportowe"

- informował kilka miesięcy temu portal filarybiznesu.pl.


 

Źródło: niezalezna.pl
Reklama