Komisja Nadzoru Finansowego uruchomiła właśnie program Innovation Hub mający na celu wsparcie polskiego sektora usług finansowych operujących w wirtualnym świecie, czyli FinTechów. Otoczenie gospodarcze nigdy nie było bardziej przyjazne dla rozwoju tego typu usług. Potężne zaplecze firm IT oraz polskie i europejskie inicjatywy legislacyjne sprawiają, że zdaniem ekspertów stoimy przed dziejową szansą...
Zacznijmy jednak od początku. Na rozwój sektora FinTech ma wpływ odpowiednia legislacja zarówno ta Polska, jak i europejska.
- To właśnie dlatego Polska ma szansę stać się jednym z wiodących europejskich centrów fintechowych. Obecnie rząd pracuje nad pakietem regulacji tworzących tzw. „Sandbox”, czyli piaskownicę pozwalającą bezpieczniej dla klienta, a mniej restrykcyjnie dla start-upu wdrożyć na polskim rynku produkty fintechowe – wyjaśnia Robert Strzelecki, wiceprezes grupy kapitałowej TenderHut, która tworzy innowacyjne aplikacje finansowe.
Uruchomiony właśnie przez KNF program Innovation Hub to wprowadzenie do dalszych rozwiązań z zakresu regulacji rynkowych. W ramach programu KNF nawiąże dialog z przedsiębiorstwami z sektora FinTech, by wspólnie wypracować przyszłe rozwiązania prawne i kontrolne dla całej branży.
- Takie inicjatywy i zaangażowanie różnych środowisk pozwalają sądzić, iż w niedługim czasie w naszym kraju pojawią się ciekawe start-upy rozwijające tę gałąź gospodarki – przewiduje Strzelecki.
Poza tym należy mieć również na uwadze podejście do zagadnienia samej Unii Europejskiej.
- Planowane na połowę stycznia 2018 roku wdrożenie dyrektywy PSD2 spowoduje otwarcie dostępu dla firm pozabankowych do bankowych baz danych, a co za tym idzie, do informacji o klientach (tych, którzy oczywiście wyrazili na to zgodę). Z punktu widzenia twórców rozwiązań fintechowych to ogromne ułatwienie, ponieważ będziemy mogli pracować na realnych danych i szybko wdrażać innowacyjne produkty odpowiadające zmieniającym się potrzebom klientów – podkreśla wiceprezes grupy Tender Hut
Nowoczesne usługi i rozwiązania bankowe, poczynając od aplikacji mobilnych, czy płatności zbliżeniowych po internetowe-kantory wymiany walut umożliwiające szybką i bezgotówkową wymianę pieniędzy, zyskują coraz większą popularność. Jednak warto zdać sobie sprawę z tego, że te przyjęte i powszechnie stosowane w Polsce rozwiązania, wcale nie są tak popularne w innych krajach.
- To prawda, Polska jest swoistym fintechowym poligonem doświadczalnym, tak zwanym „launchpad’em”, w którym wiele rozwiązań i usług finansowych jest testowana. Na przykład Polacy podczas codziennych zakupów korzystają z płatności zbliżeniowych 20 razy częściej niż obywatel Niemiec. My przekonaliśmy się o tym tworząc bankowe aplikacje mobilne dla naszych zagranicznych klientów, czy to w Wielkiej Brytanii, czy sięgając za ocean do krajów Ameryki Łacińskiej. Tworząc z naszymi klientami dany produkt byliśmy w stanie zasugerować wiele rozwiązań, które świetnie sprawdziły się w Polsce, a na początku nie były one brane pod uwagę przez naszych klientów. Dzieje się tak dlatego, że jako kraj posiadamy stosunkowo nową infrastrukturę teleinformatyczną, jesteśmy dużym rynkiem oraz jako społeczeństwo lubimy testować nowe rozwiązania. Wiele rozwiązań sprawdzonych na naszym gruncie jest przenoszonych i wdrażanych na pozostałych rynkach. Mimo iż niektóre technologie są wdrażane za granicą szybciej, to ich masowe użycie odbywa się właśnie w Polsce. A tych innowacyjnych rozwiązań jest coraz więcej – mówi Robert Strzelecki.