Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Nagły spadek cen ropy na rynkach. Kuźmiuk: "To rzecz niespotykana, ale późniejszy wzrost będzie gwałtowny"

"Wszystko wskazuje jednak na to, że ta "literka U" na wykresie, będzie miała stosunkowo wąski brzuszek. Późniejszy wzrost zapowiada się być bardzo gwałtownym, bo będą chcieli odrobić zaległości" - powiedział Zbigniew Kuźmiuk, europoseł Prawa i Sprawiedliwości w komentarzu o nagłym spadku cen ropy, udzielonym naszemu portalowi. Zdaniem Kuźmiuka sytuacja nie będzie miała większego wpływu na cenę paliw w Polsce, natomiast świadczy o światowym zastoju gospodarczym.

zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne
pixabay.com / @jp26jp

Poniedziałkowy spadek cen ropy na rynkach światowych to sytuacja bezprecedensowa. Kurs majowych kontraktów na ropę, które wygasną we wtorek, spadł poniżej zera - było to minus 10, minus 30, wreszcie nawet minus 40 dolarów za baryłkę. Eksperci podali że to największa przecena w historii i "najczarniejszy dzień dla producentów ropy".

Zapytaliśmy o ten fakt Zbigniewa Kuźmiuka, europarlamentarzystę, specjalistę w dziedzinie ekonomii i byłego prezesa Rządowego Centrum Studiów Strategicznych. 

Jest pewna tendencja pokazująca, że mamy zastój w gospodarce światowej. Największe gospodarki tej ropy tak dużo nie potrzebują, w szczególności Chiny, które są czołowym importerem surowców energetycznych

- wskazał europoseł, zaznaczając również, że zużycie ropy spadło także w Stanach Zjednoczonych, które przechodzą także zastój w gospodarce.

Zdaniem naszego rozmówcy, nie będzie to miało jednak długotrwałego wpływu na ogólnoświatową sytuację na rynkach.

Trzeba wytłumaczyć czytelnikom, że chodzi o kontrakty terminowe. Dzisiaj zamykały się tzw. kontrakty terminowe na maj. Ceny spadły poniżej zera, czyli dostawcy byli gotowi oddać ropę i jeszcze dopłacić, aby ktoś chciał ją od nich zabrać. Jest to rzecz niespotykana w historii, natomiast już kontrakty terminowe na czerwiec wynoszą około 22 dolarów za baryłkę, a kontrakty na kolejne miesiące podchodzą pod 30 i pewnie będą rosły

- uspokaja Zbigniew Kuźmiuk.

Jego zdaniem problem wziął się w dużej mierze z faktu, że np. samoloty obecnie nie latają, a wielu producentów miało kontrakty dotyczące lotnictwa. Odbiorcy z branży lotniczej mają nagromadzone tyle paliwa, że nie są w stanie odebrać kolejnych zamówień. Podobnie ma się to z innymi gałęziami gospodarki dotkniętymi "lockdownem". Powinna być to być zatem sytuacja przejściowa.

Natomiast, jeżeli jeszcze parę miesięcy temu cena za baryłkę zdecydowanie przekraczała 50 dolarów. Pamiętamy też czasy sprzed kilkunastu miesięcy, gdy sięgała prawie stu. Teraz zatem fakt nawet ustalenia ceny do 20-paru dolarów oznacza, że będziemy mieli do czynienia z bardzo wyraźną recesją, stawiającą dostawców ropy w kłopotliwej sytuacji

- mówi Kuźmiuk.

Wszystko wskazuje jednak na to, że ta "literka U" na wykresie, będzie miała stosunkowo wąski brzuszek. Późniejszy wzrost zapowiada się być bardzo gwałtownym, bo będą chcieli odrobić zaległości

- powiedział europoseł PiS.

Zapytany, czy spadek cen będzie miał wpływ na ceny na polskich stacjach, Zbigniew Kuźmiuk przypomniał, że nasze paliwa zostały wyprodukowane z ropy naftowej już zakupionej, po droższych cenach. "Musielibyśmy się szybko pozbyć całych zapasów i przede wszystkim wystartować na te kontrakty majowe. Ceny paliw w oczywisty sposób już spadły, lecz spadków poniżej pewnej granicy nie będzie. Odbicie może zresztą nastąpić już latem" - dodał.
 

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#lockout #recesja #kryzys gospodarczy #ceny paliw #USA #Chiny #gospodarka #Zbigniew Kuźmiuk #cena ropy #ropa naftowa

redakcja