- Nie kierujemy się zbyt konserwatywnymi parametrami tam, gdzie one nie powinny być konserwatywne lub swobodnymi z punktu widzenia założeń fiskalnych tam, gdzie minister finansów powinien być konserwatywny - mówił dziś w Sejmie wicepremier, Mateusz Morawiecki, przedstawiając podstawowe założenia budżetowe.
Morawiecki zaprezentował podczas pierwszego czytania projektu ustawy budżetowej na 2018 rok podstawowe wskaźniki budżetowe. Przypomniał, że zaplanowany jest wzrost gospodarczy na 3,8 proc., podczas gdy w tym roku jest 3,6 proc. Większość instytucji finansowych, dodał, podnosi tegoroczny wzrost na ten rok do poziomu 4 proc.
- My trzymamy te założenia na poziomie konserwatywnym, ale w przyszłym roku też jest szansa, że wzrost będzie wyższy niż te 3,8 proc.
- mówił wicepremier.
Dodał, że inflacja zakładana jest na 2018 rok na poziomie 2,3 proc., a tym roku zaplanowana na poziomie 1,8 proc., natomiast na kolejne lata ok. 2,5 proc. W tym roku planowany jest też wzrost eksportu na poziomie 6,4 proc., w 2018 na 6,1 proc. Wzrost importu w tym roku to 6,7 proc., w przyszłym roku podobnie.
Bezrobocie w tym roku w gospodarce narodowej to 1,155 mln osób, ale w przyszłym roku 1,027 mln, natomiast w 2019 r. możliwe jest "historyczne zejście poniżej miliona".
- Jesteśmy doceniani przez agencje ratingowe, które podnoszą nam perspektywy wzrostu
- zwracał uwagę Morawiecki. Przypominał, że jeszcze 10 miesięcy temu posłowie opozycji i niektórzy profesorowie mówili, że wzrost gospodarczy nie przekroczy 1 proc., deficyt budżetowy przekroczy 20 mld zł, a zaplanowanych podatków nie uda się ściągnąć.
- Nam się nie tylko udało osiągnąć zaplanowane wskaźniki, ale zdecydowanie przekroczymy te wskaźniki
- podkreślał wicepremier.
- To, co nam uda się osiągnąć w tym roku z punktu widzenia uszczelnienia podatków, będzie większym przyrostem niż przez 8 lat rządów PO-PSL
- dodał.
Właśnie m.in. dzięki temu, dodał, przy tworzeniu budżetu możliwe jest wzięcie pod uwagę potrzeb różnych grup społecznych i zawodowych.
W ciągu najbliższego roku np. wzrost wydatków na służbę zdrowia będzie taki, jakiego nie było przez 28 lat - blisko 6 mld zł - podkreślał. W ciągu dwóch lat będzie to wzrost o 10 mld zł. "Nigdy nie było takiego wzrostu" - przekonywał.
Dodał, że z uwagi na bardzo dobrą sytuację tegorocznego budżetu rząd zdecydował się zwiększyć w tym roku wydatki na służbę zdrowia powyżej 3 mld zł względem pierwotnych założeń. Pieniądze te trafią m.in. na sprzęt medyczny, na skrócenie kolejek, endoprotezy, leczenie zaćm, onkologię, chirurgię. Zapowiedział też, że dla lekarzy rezydentów minister zdrowia Konstanty Radziwiłł w przyszłym roku przeznaczył 81 mln zł dodatkowo na wynagrodzenia.
W przyszłym roku będą też, dodał Morawiecki, obligatoryjne elektroniczne zwolnienia, elektroniczne recepty - to pozwoli uniknąć patologii i pozwoli uszczelnić system.
- Ten budżet jest budżetem dla ludzi
- podkreślał wicepremier.