Ministerstwo Finansów podało że po listopadzie br. budżet państwa miał deficyt w wysokości 2,4 mld zł.
Luziński poinformował, że sytuacja budżetu wygląda bardzo dobrze, a pojawienie się deficytu w budżecie pod koniec roku było przez ekonomistów z BZ WBK oczekiwane. "Kondycja budżetu jest jednak zdecydowanie lepsza niż spodziewaliśmy się na początku roku. Widać, że dobra koniunktura gospodarcza zapewniła wysokie wpływy z podatków, zwłaszcza z VAT. Jednocześnie spadły procykliczne wydatki na przykład na obsługę długu, czy dotacje do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, w czym wydatnie - poza dobrą sytuacją na rynku pracy - pomógł napływ Ukraińców, którzy płacą składki" - powiedział ekonomista.
Dodał, że "negatywną zasługę" dla dobrego wyniku budżetu po listopadzie br. miały niskie inwestycje.
"Wydaje się, że w sektorze publicznym, centralnym, one nadal są dosyć słabe" - ocenił. Zwrócił też uwagę, że na wynik budżetu wpływ miała także wyższa ściągalność VAT.
"Wydaje nam się, że te wszystkie działania związane z rozliczeniami VAT, czyli powstanie Krajowej Administracji Skarbowej, wprowadzenie Jednolitego Pliku Kontrolnego, zmiana sposobu rozliczania z kwartalnego na miesięczny, przyniosły dodatkowo do budżetu około 10 mld zł"
- powiedział Luziński.
Według niego możliwe jest, że na koniec roku budżet będzie miał deficyt w wysokości 20-25 mld zł.
"Zobaczymy, jak Ministerstwo Finansów zagra ze zwrotami podatków (VAT, na koniec roku). Prawdopodobnie powtórzony zostanie manewr z zeszłego roku, żeby przyspieszyć zwrot VAT o mniej więcej 5-6 mld zł"
- spodziewa się ekonomista z BZ WBK.
"Jeśli chodzi o wynik całego sektora finansów publicznych, to nasza prognoza mówi o deficycie wielkości 1,9 proc. PKB, ale myślę, że dla tej prognozy jest raczej ryzyko w dół, niż w górę. To będzie jeden z najniższych, jeśli nie najniższy deficyt w historii ostatnich 20 lat"
- powiedział.