Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Gospodarka

Inflacja nie taka straszna, jak ją malują

Szybkim wzrostem cen płacimy za szybkie tempo wzrostu gospodarczego. NBP nie interweniuje, żeby nie wylać dziecka z kąpielą - pisze dzisiejszy "Puls Biznesu".

Przykrym zaskoczeniem początku 2020 roku były dane o inflacji - inflacja konsumencka, odczuwana najbardziej przez ogół obywateli, osiągnęła 3,4 proc. To mocno powyżej szacunków analityków i prognoz Narodowego Banku Polskiego. Susze w latach 2018-19 oraz afrykański pomór świń, zarówno w Polsce, jak i w Chinach, dołożyły się do wzrostu cen - informuje dziennik.

Reklama

Szybki wzrost cen dotyczy wielu państw regionu - także Rumunii, Czech, Bułgarii oraz Węgier i Słowacji. W najważniejszych państwach Europy Zachodniej - we Włoszech, Francji i w Niemczech - ceny rosną o ok. 1,5 pkt. proc. wolniej - zauważa gazeta .

Piotr Bielski, cytowany przez "PB" analityk Santander Bank, wskazuje, że rosnąca inflacja jest efektem ubocznym gospodarczej prosperity. Rada Polityki Pieniężnej może zainterweniować, podnosząc stopy procentowe, ale efektem byłoby zahamowanie przez przedsiębiorców inwestycji. RPP, licząc na silny wzrost gospodarczy, "bardzo niechętnie spogląda na takie narzędzia" - czytamy w "Pulsie Biznesu".

Reklama