Polski przemysł należy do najmocniejszych w Europie - ocenił ekspert Konfederacji Lewiatan Zbigniew Maciąg w komentarzu do poniedziałkowych danych GUS. Jego zdaniem zagrożeniem w kolejnych miesiącach może być jedynie niedobór pracowników. Przypomnijmy, że Konfederacja Lewiatan skupia ponad 4100 firm, a jej prezydentem jest Henryka Bochniarz, kojarzona głównie z liberalnym nurtem w gospodarce. Bochniarz była m.in ministrem przemysłu i handlu w gabinecie Jana Krzysztofa Bieleckiego, a w 2005 roku startowała w wyborach prezydenckich z poparciem Partii Demokratycznej (kolejnego wcielenia Unii Wolności). Obecnie Bochniarz angażuje się aktywnie m.in. w tzw. Kongres Kobiet. Konfederacji Lewiatan w żaden sposób nie można powiązać z rządem PiS-u. Wydaje się więc, że "gabinet cieni" traci argumenty i sojuszników.
Jak podał w poniedziałek GUS, produkcja sprzedana przemysłu wzrosła w lipcu br., w ujęciu rocznym, o 10,3 proc. (w czerwcu wzrost wyniósł 6,8 proc.), natomiast produkcja budowlano-montażowa o 18,7 proc. (miesiąc wcześniej urosła o 24,7 proc.). To, według eksperta ekonomicznego Konfederacji Lewiatan Zbigniewa Maciąga, daje nadzieję, że trzeci kwartał w gospodarce wcale nie musi być dużo gorszy niż dwa poprzednie, kiedy to PKB rósł o 5,2 proc. (w pierwszym kwartale) i o 5,1 proc. (w drugim kwartale).
Po zaskakująco dużym spadku wskaźnika PMI w lipcu wydawało się, że przemysł nieco spowolni, tymczasem w ubiegłym miesiącu produkcja przemysłowa rosła dużo szybciej niż w 2017 roku, kiedy odnotowano wzrost o 6,2 proc.
- napisał Maciąg.
Zauważa, że choć w porównaniu z czerwcem br. produkcja była niższa o 5,4 proc., ale po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym była o 7,8 proc. wyższa niż w analogicznym miesiącu 2017 r. i pozostała na tym samym poziomie w porównaniu z czerwcem.
Od kilku miesięcy nasz przemysł należy do najmocniejszych w Europie i wszystko wskazuje na to, że również w lipcu znajdzie się wśród europejskich liderów
- czytamy w komentarzu Maciąga.
Dodał, że zagrożeniem w kolejnych miesiącach mogą być kłopoty z niedoborem pracowników. Świadczy o tym chociażby to, że zatrudnienie rośnie coraz wolniej, powiększają się zaległości produkcyjne.
Jego zdaniem zwolni też prawdopodobnie wzrost inwestycji. Na kondycji przemysłu może odbić się też napięta sytuacja w handlu międzynarodowym i kryzys w Turcji. "Spodziewane od trzeciego kwartału spowolnienie wzrostu gospodarczego, z opóźnieniem, ale może się jednak rozpocząć" - uważa.
Na uwagę - według eksperta - zasługuje utrzymujący się od początku roku duży wzrost produkcji budowlano - montażowej. Produkcja była o 18,7 proc. wyższa w porównaniu z lipcem ubiegłego roku (w czerwcu wzrost przekroczył 24 proc.) oraz o 1,5 proc. niższa w stosunku do czerwca br. Maciąg uważa, że druga połowa roku może już nie być tak dobra dla firm budowlanych, ponieważ w branży brakuje ponad 100 tysięcy pracowników i coraz więcej firm ma kłopoty z terminowym regulowaniem należności.