O ile w 2015 roku na cele społeczne wydawano 19 mld zł, teraz jest to 71 mld zł. To bezprecedensowy wzrost wydatków na cele społeczne - powiedział wicepremier Mateusz Morawiecki, przedstawiając na posiedzeniu Rady Dialogu Społecznego założenia budżetowe na 2018 rok. Przyznał, że założenia przyjęte w projekcie są bardzo odważne.
Morawiecki mówił, że Ministerstwo Finansów założyło w budżecie wartości takie, z "których wynika zdolność do generowania większej puli wydatków, a więc inwestycji i świadczeń społecznych".
- Trudno nam zarzucić, że nie chcemy się dzielić ze społeczeństwem owocami wzrostu - podkreślał.
Porównując różne wskaźniki z ubiegłych lat i obecne zaznaczył m.in., że o ile w 2015 roku na cele społeczne wydawano 19 mld zł, teraz jest to 71 mld zł. - To bezprecedensowy wzrost wydatków na cele społeczne - podkreślał.
Wicepremier podkreślał też, że o ile przez 8 lat poprzednich rządów dochody podatkowe wzrosły tylko o 19 procent, to "teraz zakładany jest wzrost 2,5-krotnie wyższy przez 5 lat".
- To program bardzo ambitny, może być zrealizowany tylko dlatego, że zabraliśmy się z ogromną energią i zupełnie nowym podejściem do uszczelniania podatków - zaznaczył Morawiecki.
- Przez 8 lat podatki CIT urosły, za czasów naszych poprzedników, o 5 procent, a my zakładamy przez cztery lata 31 procent - dodał.
Na 2017 rok wzrost dochodów z VAT jest zaplanowany na poziomie 143 mld zł (10,9 procent). Ale - jak dodał Morawiecki - "być może otrzemy się o 150 mld zł". - Czyli w ciągu jednego roku wyeliminujemy połowę luki VAT - przekonywał.
Można to zrealizować, bo "obecnie Polska jest liderem w Europie, jeśli chodzi o ściągalność podatków". Z kolei w poprzednich latach była pod tym względem na końcu stawki wśród krajów UE.
W ramach dyskusji na forum Rady Dialogu Społecznego wicepremier zwracał też m.in. uwagę, że przy obecnym rynku pracy nie jest potrzebne tak duże wsparcie z Funduszu Pracy na aktywizację zawodową, jak dotąd.
- Wydawanie kilku miliardów złotych na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu przez niektóre urzędy pracy, żeby nie powiedzieć, przez bardzo wiele urzędów pracy, na różnego rodzaju np. kursy grafiki komputerowej czy szydełkowania, jest czasami marnowaniem pieniędzy - powiedział.
Zwracał uwagę, że budżet Funduszu Pracy wynosi obecnie ponad 5 mld zł, choć bezrobocie sięga 4,7 proc., "a jak było 15 procent, to ten Fundusz wynosił 2 albo 3 mld zł".
Według wstępnego projektu budżetu na 2018 r. deficyt ma nie przekroczyć 41,5 mld zł. Dochody zaplanowano w wysokości 355,7 mld zł, wydatki budżetu państwa w wysokości 397,2 mld zł. W projekcie założono też deficyt sektora finansów publicznych w 2018 r. w wysokości 2,7 proc. PKB, wzrost gospodarczy na poziomie 3,8 proc., bezrobocie w wysokości 6,4 proc., a średnioroczna inflacja - 2,3 proc.
Rząd zakłada wzrost przeciętnego rocznego funduszu wynagrodzeń w gospodarce narodowej oraz wzrost emerytur i rent w wysokości 6,3 proc., wzrost spożycia prywatnego w ujęciu nominalnym o 5,9 proc. W tzw. budżecie środków europejskich na rok 2018 ustalono, że dochody tego budżetu wyniosą 64,8 mld zł, wydatki 80,2 mld zł, a deficyt 15,5 mld zł.